Opadła na szpitalne łóżko i wpatrywała się tempo w
sufit. Niewątpliwie słowa sannina ją zaintrygowały. Zaopiekować się Naruto… No
właśnie, Naruto. Musi mu chyba podziękować, bo po raz kolejny ocalił jej tyłek.
Jutro rano go poszuka, a na razie zostanie w szpitalu. W końcu pewnie i tak nie
ma już tutaj własnego mieszkania. Przymknęła oczy i oddała się w objęcia
Morfeusza.
…
- Matko Boska! Co tu się stało?! – Piskliwy głos
rozbrzmiał w jej głowie. Chcąc nie chcąc uchyliła powieki i ujrzała przed sobą
wystraszoną, młodą kobietę w fartuszku lekarskim. Leniwie podniosła się do
siadu i przetarła oczy. W końcu postanowiła zbadać powód roztargnienia
pielęgniarki.
- A, to? – Zapytała ziewając. – To pewnie Hokage. –
Oznajmiła spokojnie spoglądając na kawałki potłuczonej szyby na posadzce.
Kobieta wpatrywała się w nią jak w ducha, a z jej rąk wyleciała karta
pacjenta. Harumi nie mało to zdziwiło,
ale również i nieco skrępowało. W jednej chwili pielęgniarka pojawiła się tuż
przy niej i odkrywając prześcieradło zaczęła macać jej brzuch. Czarnowłosa
wkurzona wyrwała się jej i lekko ją odepchnęła.
- A gdzie pieczęć?! – Krzyknęła w jej stronę kobieta.
Nakaze westchnęła, a więc o to jej chodzi…
- Usunięta. – Odpowiedziała na jej pytanie, a ta z
szeroko otwartymi oczami aż musiała usiąść.
- Ale jak to… Przecież… - Mamrotała pod nosem. W
jednej chwili drzwi do pomieszczenia uchyliły się, a przez nie wparowała biuściasta blondynka. Widząc dziewczynę
przytomną i co najważniejsze – w dobrym samopoczuciu przystanęła na moment nie
ukrywając swojego zdziwienia.
- Harumi? – Wyszeptała z niedowierzaniem.
- To Jiraya. – Wyprzedziła czarnowłosa zauważając
malujące się pytanie na twarzy Piątej. Kobieta odetchnęła ciężko Ten stary zboczeniec… Przemknęło jej
przez myśl. Szukała go wczoraj cały wieczór, przetrząsnęła wszystkie ‘domy
towarzyskie’ i gorące źródła w wiosce, a mimo to nic, jak kamień w wodę. Ten
facet potrafi ją zaskoczyć, nie ma co. W głębi serca jednak cieszyło ją to, że
jakimś sposobem sam tutaj natrafił. Z lekkim uśmiechem podeszła bliżej łóżka.
- Jak się czujesz? – Zapytała z troską w głosie.
Czarnowłosa drgnęła, nie tego się spodziewała. Oczekiwała raczej jakiegoś
ochrzanu, czy coś w tym stylu. Skuliła głowę i unosząc nieznacznie kąciki ust w
górę wymamrotała cichutkie ‘ Dobrze ’. W pokoju zapanowała chwilowa, niezręczna
cisza. Nawet wpatrująca się w całą sytuację pielęgniarka nie pisnęła słówkiem
czując narastające napięcie. Ich milczenie przerwał dopiero donośny dźwięk
drzwi otwierających się z hukiem. Przez
nie wleciał dobrze znany większości wiosce blondyn, który obił się o ścianę.
- Shanarooo! Mówiłam, że masz być cicho nim wejdziemy!
– Krzyknęła na niego rozjuszona dziewczyna o zielonych tęczówkach.
- Boli, boli... Sakura-chan, jesteś straszna… -
powiedział poturbowany, masując przy tym głowę.
- Hę? Mówiłeś coś?! – Warknęła na niego Sakura.
- Nie, nic! – Zaprzeczył natychmiastowo. Całemu
zajściu przyglądały się przebywające od jakiegoś czasu w pokoju kobiety. W
końcu Harumi nie wytrzymała i parsknęła śmiechem widząc przepraszającą minę
chłopaka. I zdawać by się mogło, że ta dwójka dopiero teraz zauważyła, że
osoba, która jeszcze wczoraj była w bardzo kiepskim stanie teraz ma ubaw w
najlepsze, a co najważniejsze- po jej dolegliwościach nie ma śladu. Zapominając
o swojej kłótni oboje rzucili się w jej stronę.
- Wszystko w porządku? – Zapytali w tym samym czasie.
Czarnowłosa zachichotała słodko pod nosem i pokiwała twierdząco głową. Haruno
uśmiechnęła się do niej promiennie, za to Naruto wręcz przeciwnie. Jego mina
przybrała poważny wygląd, wręcz zbyt poważny. Wpatrywał się w niebieskooką z…
pewnym rodzaju żalem tryskającym z jego oczu? Można było to tak nazwać. Poczuła
w sercu lekkie ukłucie i wiedziała, że rozmowa, którą za chwilę odbędzie nie
będzie jedną z tych najprzyjemniejszych.
- Ekhym. – Odkaszlnęła Tsunade- Dziewczęta, koniec
obijania, mamy sporo pacjentów. Do roboty! – Rzuciła w ich stronę, a one
rozumiejąc aluzję wyszły z pokoju. – Harumi, jak tylko się zbierzesz to
zgłoście się razem z Naruto do mnie do gabinetu. – Powiedziała na odchodne.
- Hai. – Potwierdziła jej Nakaze po czym spojrzała na
zamykające się drzwi, aby następnie na powrót skierować owe spojrzenie na twarz
blondyna.
- No więc…- Zaczęła niezręcznie.
- Harumi! – Warknął na nią. Wzdrygnęła się i
popatrzyła na niego zdziwiona.
- Czekam! Wytłumacz dlaczego do głowy strzeliła Ci
taka głupota, żeby uciec?!
- Ja…- Zawahała się. W sumie nie miała pojęcia co
odpowiedzieć na to pytanie. – Nie mogłam tutaj dłużej zostać. – Wyksztusiła z
siebie. Chłopak zacisnął mocniej pięści, a jego brwi zmarszczyły się jeszcze
mocniej.
- Co za głupoty gadasz?! Źle Ci tutaj? Nie pasuje Ci
wioska, nie pasują CI twoi przyjaciele? – Warknął. Spuściła głowę skruszona.
- Nie o to chodzi.
- A więc o co?! Bo ja tego nie rozumiem! – Dalej na
nią krzyczał. Normalnie już dawno dostałby po łbie, jednak teraz mówił czystą
prawdę, której ona nie mogła zaprzeczyć.
- Właśnie dlatego, że strasznie mi na was zależy nie
mogłam tutaj dłużej zostać! Przeze mnie wioska może mieć kłopoty! – Zacisnęła
oczy, powstrzymując zbierające się pod powiekami łzy. W pewnym momencie poczuła
mocny uścisk na swoim ciele.
- Będę Cie chronił. – Wyszeptał do jej ucha, otulając
swoimi ramionami jej kruche ciało. – Jesteśmy przyjaciółmi, więc nie rób tak
nigdy więcej. – Dodał. Nie mogła w tym momencie zrobić nic więcej jak tylko
milczeć. Była zaskoczona, kompletnie zaskoczona. Te słowa rozlały się po jej
ciele jak zapalnik, ogrzewając od środka. Pozwoliła żeby pojedyncza łza
wzruszenia wypłynęła z jej oka.
- Dziękuje… I przepraszam. – Wyszeptała cichutko i odsunęła od siebie
Uzumakiego, który słysząc jej słowa uśmiechnął się ukazując jej rząd swoich
białych zębów.
- Poczekaj na mnie na zewnątrz, przebiorę się i
pójdziemy do Tsunade. – Powiedziała, na co on pomachał twierdząco głową i
wyszedł. Siedziała jeszcze przez chwilę, wpatrując się w swoje dłonie. Dlaczego
pozwoliła na to, aby jej najlepsi przyjaciele tak bardzo się martwili? Ponadto
znów wpakowała się w tarapaty i przysporzyła im niemałych problemów. I mimo to,
że chciała dla nich jak najlepiej to okazało się to jak najbardziej złudne.
Westchnęła i sięgnęła na półkę, gdzie leżały jej ubrania złożone w kostkę.
Zarzuciła je na siebie i nie trudząc się ze schodzeniem po schodach wskoczyła
na parapet i już za chwilkę doskoczyła do czekającego na nią blondyna.
- Ale się grzebałaś. – Mruknął niezadowolony.
- Pff! – Prychnęła, zarzucając swoimi długimi i
gęstymi włosami. – Na inną czekałbyś jeszcze dłużej. - Zmierzyła go wzrokiem i
przyspieszyła kroku. Naruto wcisnął ręce w kieszenie swoich spodni i powolnym,
znudzonym krokiem podążył za swoją przyjaciółką.
…
Droga do gabinetu hokage minęła im dość szybko. Rozmawiali
ze sobą na totalnym luzie, a po napiętej sytuacji sprzed paru chwil nie było
już śladu. Kiedy przekroczyli próg ich oczom ukazała się blondynka, a tuż za
nią ciemnowłosa kobieta. Dwójka skłoniła
się nisko okazując należyty szacunek. Kobieta podparła się znudzona na ręce,
przekrzywiając głowę w bok i lustrując dwójkę przenikliwym i wręcz dziwacznym
wzrokiem.
- Tsunade-sama…- Zaczęła niepewnie Harumi, nie
ukrywając swojego zdenerwowania. Co prawda nastawiała się psychicznie na
porządny opierz, ale pomimo to kiedy wyobraziła sobie jak Piąta może okazywać
swój gniew… Aż nogi się pod nią uginały.
- W porządku.- Odrzekła kobieta znudzonym głosem.
Twarze dwójki nastolatków prawie, że wystrzeliły z orbit kiedy usłyszeli tak
spokojny ton.
- Ale… - Zaczęła czarnowłosa jednak znów jej
przerwano.
- Słyszałaś wtedy moją rozmowę z tymi starymi
piernikami, prawda? – Zapytała ją, wlepiając uważnie czekoladowy wzrok w jej
buzię. Pochyliła lekko głowę i przytaknęła.
Tsunade westchnęła.
- Posłuchaj, Harumi. – Zaczęła poważniejszym tonem na
co dziewczyna momentalnie się wyprostowała, gotowa chłonąć każde słowo
czcigodnej. – Jesteś dla wioski cennym ninją. Wiele dla nas zrobiłaś i śmiało
możemy Cie nazwać jednym z nas. Gdybym miała słuchać tych zgredów to zapewne w ogóle bym Cie tu nie przyjęła, a Naruto już
dawno siedziałby zamknięty w jakiejś izolatce. – Shizune widząc, że Nakaze chce
się odezwać pomachała przecząco głową i przyłożyła palec do ust dając jej do
zrozumienia, że ma nie przerywać.
- Rozumiem jak się musiałaś poczuć. Jednak nie jestem
pewna, czy zdajesz sobie sprawę z tego jak bardzo zmartwiłaś tym swoich bliskich.
- Tak, wiem… Przepraszam. – Wyszeptała całkowicie
podłamana tą przemową. Tsunade po raz kolejny dzisiaj wypuściła z siebie
nadmiar powietrza.
- Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Wierzę,
że przemyślałaś swoje postępowanie i więcej nic takiego nie zrobisz.
- Hai! Dziękuje! – Harumi pochyliła się, oddając
szacunek i swoją wdzięczność. Usta czcigodnej uniosły się lekko ku górze.
- Pozostaje jeszcze jedna kwestia.
- Jaka? – Zdziwiła się nastolatka.
- Twoje mieszkanie. Na czas, kiedy Cie nie było
zadomowił się tam jeden z naszych klientów. Nie mogę go od tak po prostu
wyrzucić, w szczególności, że za dwa tygodnie opuszcza on naszą wioskę. –
Wytłumaczyła Piąta.
- W porządku, na ten czas pewnie znajdę sobie jakiś
kąt. – Speszona podrapała się po głowie udając, że nie ma nic przeciwko temu. W
głębi serca była jednak wściekła, że dzisiejszą noc spędzi w jakimś obskurnym
motelu – bo na więcej ją w tej chwili nie było stać.
- I właśnie dlatego jest tutaj Naruto. – Tsunade
wskazała palcem na znudzonego blondyna, który słysząc swoje imię aż podskoczył.
- Ja? – Zapytał zaskoczony.
- Przez dwa tygodnie zamieszkasz u niego. I bez
dyskusji! – Przeszkodziła chłopakowi widząc jego rozchylające się usta. Za
chwilę dwójka opuściła jej gabinet w wyraźnie napiętej atmosferze.
- Więc… Nie musisz tego robić. Pójdę do hotelu. –
Uśmiechnęła się do niego widząc niezadowolenie na twarzy chłopaka. Była ostatnią
osobą, która chciałaby z kimś mieszkać wbrew jego woli. Swój własny, cichy kąt
odgrywał w jej życiu bardzo duże znaczenie, więc wiedziała, że Uzumaki nie
koniecznie może być z tego zadowolony nawet po mimo tego iż są przyjaciółmi. Jej
słowa dały mu widać nieco do myślenia, ponieważ momentalnie zmienił swoje
nastawienie.
- Nie no co ty, to tylko dwa tygodnie. Ale swojego
łóżka Ci nie oddam! – Krzyknął w jej stronę. Zachichotała słodko i wspólnie
ruszyli w kierunku gniazdka Naruto.
Gabinet Hokage
-Tsunade-sama…- Odezwała się niepewnie Shizune. Kiedy
zauważyła, że hokage nie ma nic przeciwko, kontynuowała. – Przecież ten kupiec
wyprowadził się wczoraj. – Słusznie zauważyła ciemnowłosa. W odpowiedzi dostała
przerażający chichot Piątej, przez który przeszły jej ciarki po całym ciele.
- Spójrz tylko na nich, niech się sobą nacieszą. –
Odrzekła blondynka.
- To chyba nie jest najlepszy pomysł…- Mruknęła pod
nosem jej asystentka.
- Shizune! Nie bądź taka sztywna! Wiesz, ile zabawy
możemy mieć przy tym? Mnie już stanowczo znudziło siedzenie nad tymi papierami.
– Wyszczerzyła się Tsunade, a kobieta stojąca tuż za nią złapała się bezradnie
za czoło.
- Co ja z panią mam. – Powiedziała.
- TonTon… - skwitowała zaniepokojonym głosem mała świnka, a śmiech czcigodnej rozniósł się po całym
głównym budynku.
~***~
Wiem, że dziś bardzo krótko i że czekaliście na ten rozdział dość długo... I może nie zadowoli on was, bo ja osobiście nie jestem z niego dumna... Ale wena dosłownie WYPAROWAŁA ;< Dodatkowo brak czasu, który na razie cholernie mi doskwiera. Mam małe problemy w szkole, muszę znaleźć czas na naukę, treningi... I oczywiście na prowadzenie bloga, co ostatnio bardzo zaniedbałam. I tak, wiem, że na waszych blogach mam małe zaległości, ale obiecuje, że spróbuje je nadrobić jak najszybciej. Dobra, nie zanudzam już was i życzę miłego czytania! Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle :*
No no kochana ! <3 O bosh jak mnie tu dawno nie było ... >.> Za co serdeczni przepraszam ... ; c Czasu brak było zresztą tak samo jak i komputera :D No ale WIELKI POWROT ! ;D Co do rozdziału ...
OdpowiedzUsuńTej no ja się nie dziwie, że Naruciak tak na nią nawrzeszczał ! Należało jej się >.< Tak odejść ... bez pożegnania ... zostawiając głupi liścik ! <,< KARYGODNE ! AŻ SIĘ WZBURZYŁAM ! XD
* ogarnia się *
Ale babunia to mnie rozwaliła po całości !
- "Spójrz tylko na nich, niech się sobą nacieszą."
Normalnie boskie myszko ty moja ! :D Ciekawe jak oni ze sobą wytrzymają te 2 tygodnie :D Coś myślę, że będzie się działo XD
U mnie pojawił się new rozdział ! xd Sama się dziwie, że tak szybko :p Wpadnij jak znajdziesz czas ;)
Buziaki kochana ! : * No i weny życzę która ci " NIBY " wyparowała. :D
PRZESTAŃ CHRZANIC JEST DOBRZE :D - ujęłam to najdelikatniej jak umiałam :p Hehe :p
I nie jest "aż tak źle" bo jest ... Very Good ! <3
Hmmmm... No i oczywiście : PIERWSZA ! <3
UsuńOhhh jak dawno nie miałam okazji tego powiedzieć ^^ ( napisać ) XD ;*
Witamm;)
OdpowiedzUsuńNareszcie nowa notka:D już myślałam,że porzuciłaś pisanie. Co Ty gadasz, mi się tam rozdział podobał, jak każdy inny zresztą:D
Ahmm, teraz ten gorący czas, został w sumie jeszcze tydzień 'nauki' i koniec:D tak z ciekawości...co trenujesz?:p
Reakcja Tsunade mnie trochę zdziwiła, tak spokojnie rozmawiała z Harumi.. Ale co ja gadam, skoro potem zgotowała jej niespodziankę w postaci zamieszkania z Naruto!:D wyczuwam niecne plany swatania tej dwójki... Love in the air *.*
Hokage musiała odpuścić sobie rękoczynów na Harumi, wybita szyba w szpitalu w zupełności wystarczyła ^^
biedna ta pielęgniarka, nie zna możliwości Godaime:p
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, życzę mnóstwa weny i chwili wytchnienia ;*
Na wenę, to jakaś dobra muzyka zawsze pomaga, lub jakieś inne dobre opo. xD Rozdział nie taki jak się spodziewałem, ale zły też nie był. Czekam na więcej :-)
OdpowiedzUsuń~Kami-chan! - Witaj z powrotem kochana! <3 Ja rozumiem jak to jest nie mieć czasu, więc naprawdę nie musisz mnie za to przepraszać :* Ważne, że w ogóle wpadłaś do mnie! :) Co do twojej notki to postaram się nadrobić kiedy tylko bd miała więcej czasu, niestety zapomniałam wspomnieć, że w środę idę do bierzmowania, więc te próby także zabierają czas, wrrr -.-
OdpowiedzUsuń~ Ayana-chan! - Gdzie ja bym porzuciła pisanie! :D W życiu każdego z nas przychodzi nieraz taki okres kiedy nie wie, gdzie ma rękę włożyć od natłoku spraw. Niestety u mnie jest tak często... Ale pomimo wszystko nie porzuciłabym tak tego opowiadania czy pisania. :) Jestem pewna, że tą historię doprowadzę do końca, a że mam jeszcze trochę pomysłów to na razie pisanie mam zarezerwowane na kilka najbliższych miesięcy... :D Z tym, że niekoniecznie będą pojawiać się szybko... :) Ale chyba to przeżyjecie ^^ Co do pytania co trenuje... No cóż, nie chciałabym mówić o tym publicznie :D Jeżeli Cie to tak baaardzo interesuje to zapraszam na maila harumi.kotoba@gmail.com lub gg, które znajduje się w stronie " informacje" na blogu :D :*
Deivid Shi - ojjj uwierz, że nie raz próbowałam z muzyką, ale po prostu nieraz jest tak, że pomimo tego iż chciałabym coś wyskrobać- po prostu nie da rady ^^ U mnie jedynym sposobem na wenę jest po prostu cierpliwe czekanie aż sama przyjdzie :D Bo jak robię coś na siłę to wychodzą takie ( że tak powiem ) buble jak ten tu rozdział xdd Ciesze się, że nie zawiodłam Cię ( chociaż chyba mało brakowało :D ).
A teraz do wszystkich was, bez wymieniania. Dziękuje za cudowne, naprawdę cudowne słowa! Jesteście wspaniali i naprawdę, aż łezka w oku się kręci, kiedy czyta się tak wspaniałe komentarze : )
Cóż... mogę to zrozumieć, sam nie raz tak mam. Jak nie ma weny, nie ma pisania. Wyskrobanie wtedy zdania jest dla mnie męczarnią i sądzę, że i dla ciebie też tak jest. Jednak powiem ci coś, co mi nawet trochę pomaga.
UsuńMasz ZAJEBISTEGO BLOGA!!! Dobre komenty zawsze trochę motywują xD Dlatego powtórzę, bloga masz zaje... fajnego. Opowiadanie wciągające jak ich mało.
Mam nadzieję, że podziałało choć trochę xD
mała poprawka co do e-mailu... :D harumi.kotako@gmail.com
Usuńgomen, Ayana-chan za tę drobną pomyłkę :D
Świetny rozdział... Jak zawsze.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego.
Witaj,
OdpowiedzUsuńpowiem tak, rozdział mi się bardzo podobał, ciekawe co wyniknie z tego wspólnego mieszkania Harumi i Naruto... Och ta przebiegła Tsunade... Naruto Harumi zrobił umoralniającą pogawędkę i bardzo dobrze, może cos do niej dotrze, że ma tutaj przyjaciół i to co zrobiła było po prostu niewłaściwe...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Buahahahaha Tsunade ma mistrza u mnie xD Co za podstępna baba xD
OdpowiedzUsuńNo ale ciekawie, przez to Narumi (Naruto x Harumi) na pewno się rozwinie >:-D.
Rozdzialik aż taki krótki nie był, dużo tu było humoru, troszkę napięcia.. ogólnie spokojnie, ale po takiej akcji jaką nam ostatnio zaserwowałaś przyda się trochę swobodniejszego oddechu :) W żaden sposób nie ucierpiała przy tym jakość rozdziału, jak sobie przypomne twojego bloga z Fairy Tail... strasznie mi się podobał, ale na serio co raz lepiej piszesz, co mnie dziwi (bo jak można być jeszcze lepszym, gdy jest już się tak dobrym?)
Kochana, życzę Ci powrotu weny i czasu - zarówno na bloga jak i na treningi oraz naukę (ahh ten koniec roku szkolnego... niedługo odsapniesz :D), oczywiście też zdrówka i przesyłam dużeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeego buziaka, którym mam nadzieje wywołałam mały uśmiech na twojej buźce :D Ciesze się, że dodałaś ten rozdział, brakowało mi twojego opowiadania :*
(Heh, sama pisząc ten komentarz pod koniec czule się uśmiecham, dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawe xDDD)
Jedwabiscie zajebiste :3
OdpowiedzUsuńReakcja pielegniarki po prostu boska :D chcialabym ja zobaczyc xD
"starych piernikow" - i wszyscy wiedza o kogo chodzi xD nie no nie moge z tego okreslenia xDD
Uhuhuhuhu *-* Harumi i Naruto beda razem mieszkac... *le hentai w glowie* Dobre zagranie Tsunade ^^ *przybija jej piatke*
Mam nadzieje ze rozwinie sie to w jakas romantyczna i slodka akcje... A nawet kilkanascie... kilkaset akcji to za duzo, ne? ^^"
Pozdrawiam i czekam na next ;**
Ohayo ^^ przeczytałem twojego bloga i jestem nim zainteresowany xD fabuła opka jest interesująca (zwłaszcza od ostatnich rozdziałów) bohaterowie są dosyć dobrze opisani i jest ogólnie ok :) Przy okazji zapraszam do siebie na :
OdpowiedzUsuńuczucia-uzumaki.blogspot.com
Zacząłem stosunkowo niedawno lecz mam nadzieję że się spodoba pozdro ;)