- Haruumi! – po raz kolejny dzisiejszego dnia blondyn
musiał wyrywać dziewczynę z zamyśleń. W ogóle od kilku dni chodziła jakby z
głową w chmurach, zupełnie nie słuchając co do niej mówi. Dziewczyna wzdrygnęła
się i odwróciła energicznie głowę w stronę chłopaka.
- C-Co? – odezwała się jakby zdziwiona nagłym
podniesieniem tonu chłopaka, który teraz miał nadymane policzki i nie wyglądał
na zbyt zadowolonego.
- Co się z Tobą dzieje, przecież pytałem się Ciebie o
coś przed chwilą! – dziewczyna popatrzyła na niego zaskoczona, zupełnie nie
czuła aby jakiekolwiek słowo dotarło do jej uszu.
- Przepraszam, zamyśliłam się…- spuściła lekko wzrok
ze skruszoną miną. Zaniepokoiło go to, więc podszedł bliżej i położył jej swoją
rękę na ramieniu.
- Co jest? – zapytał teraz już z lekką troską w głosie.
- Ciągle w głowie mam ten sen…- zaczęła.
- Mówiłem daj spokój! To tylko sen! – przerwał jej i
wyszczerzył w szerokim uśmiechu, dodając tym samym nieco otuchy. – Niech
stracę, zabieram Cie na ramen! – krzyknął z entuzjazmem. Nie mógł nie dostrzec
tego błysku w oku czarnowłosej, kiedy usłyszała nazwę jej ulubionego dania.
Zerwała się na równe nogi i wysunęła szybkim krokiem na przód. Jednym ruchem
złapała chłopaka za rękę i pociągnęła w stronę baru.
…
- Itadakimasu! – krzyknęli jednocześnie zaraz po
otrzymaniu swoich porcji i zaczęli zajadać się specjałem dziadka Ichiraku. Tak
jak sądził, po pierwszym skosztowaniu potrawy Harumi wyglądała już nieco
promienniej i weselej. Nigdy nie był w
stanie wyjść z podziwu, jak bardzo ramen potrafi zmienić jej humor i
zachowanie. Uśmiechnął się pod nosem widząc, że znów z nią lepiej. Patrzenie na
nią taką zamyśloną i smutną było jedną z tych rzeczy, których nie lubił
najbardziej.
Dziewczyna ciurkiem wypiła zawartość miski do
ostatniej kropelki i nabierając oddechu po posiłku odłożyła energicznie
naczynie czemu towarzyszył charakterystyczny stukot, kiedy spotkało się z
blatem.
- Wracając do tego snu – zaczęła, lecz tym razem nie
brzmiała już tak przygnębiająco. Jednak na sam wyraz „ sen” Uzumaki spuścił
głowę załamany. Myślał, że jest już po sprawie i udało mu się odciągnąć ją od
tych myśli.
- Znowu zaczynasz…- powiedział przewracając oczami.
Popatrzyła na niego nieco zdezorientowana jego zachowaniem, lecz zaraz
zmarszczyła swoje czoło.
- To poważna sprawa, Naruto! – podniosła na niego głos
przez co przygryzł wargę z poirytowania.
- Żadna sprawa, zwykły sen! – odwdzięczył jej się
także wyższym tonem, zaraz jednak otworzył szerzej oczy i wpatrywał się w
dziewczynę ze zdziwieniem.
- Co jest? – zapytała lekko wystraszona jego zachowaniem.
Na jego twarz wpełzł szyderczy uśmieszek, przez który dziewczyna musiała aż
przełknąć ślinę.
- Czyżbyś się o mnie martwiła, H a r u m i – c h a n ?
– Przeliterował jej imię i nachylił się nad nią nieznacznie. Momentalnie
przybrała buraczany kolor i odepchnęła od siebie chłopaka.
- BAKA ! – krzyknęła dalej nie mogąc zapanować nad
rumianymi wypiekami na jej policzkach. – Coś ty sobie ubzdurał, wychodzę ! –
Podniosła się z siedzenia lecz zaraz została pociągnięta za nadgarstek i na
powrót wróciła na miejsce.
- Żartowałem tylko – powiedział wyraźnie pokazując jej
rząd swoich białych zębów.
- Bardzo śmieszne- wysyczała.
- Ja bym się na twoim miejscu zaczął martwić czymś
innym, a nie mną. – Doskonale czuł na sobie teraz jej pytający wzrok i
zainteresowanie, które ją ogarnęło.
- O czym mówisz dokładnie? – zapytała całkowicie się
uspokajając i sięgając po szklankę wody.
Upiła kilka łyków i cierpliwie czekała na dalsze słowa blondyna.
- O twoim kek kei genkai – słysząc te wyrazy
wzdrygnęła się lekko, co nie ubiegło jego uwadze. – Masz nietypową zdolność, na
Ciebie także polują jak już wiemy Akatsuki, a poza tym może się na Ciebie czaić
więcej oprychów. – Kontynuował. Obserwował każdy jej ruch, każde spięcie
mięśni, a także wzrastającą w niej złość.
- Skąd wiesz, że to ja jestem tą osobą?! – krzyknęła.
– Z tego co wiem to powinnam używać wtedy wszystkich żywiołów czakry, jednak
moje umiejętności pozostały takie jakie były. To tylko głupia pomyłka, a wy
wszyscy siejecie panikę! – Wpatrywał się w nią przez chwilę zdziwiony jej
podniesionym głosem, lecz zaraz po raz drugi szarpnął dziewczynę, aby ponownie
usiadła.
- To jest założenie, powinnaś zacząć trenować i
sprawdzić czy to prawda. - Te słowa jednak niezbyt ją przekonały. – Nie
chciałabyś sprawdzić czy możesz strzelać wodą, albo przenosić głazy? –
Poluzował swój ton, zakładając ręce za głowę i huśtając się na krześle. – Taka
umiejętność to ekstra sprawa!
- A pomyślałeś, że ja tego nie chce? – zapytała o
dziwo spokojnie, spoglądając teraz prosto w jego błękitne tęczówki. – W swoim
życiu miałam tylko jeden cel, znalezienie zabójcy swoich rodziców. Teraz, kiedy
wszystko tak się potoczyło… Chciałabym wieść normalne, spokojne życie. – Mówiąc
to w jej oczach można było ujrzeć lekkie rozmarzenie, a jej usta wykrzywiły się
lekko ku górze. – Poza tym… - tutaj lekko się zawahała, a jej delikatny uśmiech
znikł tak szybko jak się pojawił. – Myślisz, że chce dopuścić do siebie myśl,
że moi rodzice, których kochałam nad życie… Nie powiedzieliby mi prawdy? –
Między nimi zapanowała niezręczna cisza. Naruto kompletnie nie miał pojęcia, że
czarnowłosa tak to przeżywa. Skarcił siebie w myślach za to, że nie podszedł do
tej sprawy bardziej delikatnie. Mimo tego, że czuł się o wiele dojrzalszy niż
sprzed kilku laty to nadal potrafił wykazać się nie lada głupotą. Dosłownie
zabrakło mu słów, ich milczenie przerwał właściciel baru, który właśnie wyszedł
z dalszej części lokalu, zapewne po zapłatę. Uzumaki bez słowa wyjął plik
pieniędzy za dwie porcje, niemało się zdziwił kiedy zauważył, że właściciel
kręci głową, nie chcąc przyjąć zapłaty.
- Za mało? – Zapytał zdezorientowany i jeszcze raz
przeliczył banknoty znajdujące się w jego dłoni. Wszystko jednak zgadzało się
co do grosza.
- Dzisiaj na koszt firmy! – Zawołał staruszek wywołując
u blondyna szeroki, szczery uśmiech. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco.
- Widzisz Naruto jest dla mnie jak wnuk! Przychodzi
tutaj od małego i jest moim stałym klientem. – Wytłumaczył jej starzec ubrany w
biały fartuch. Jinchuuriki podniósł dumnie głowę wsłuchując się w słowa
Ichiraku. – Więc to wiadome, że jeżeli przychodzi na swoją pierwszą randkę, w
dodatku z taką piękną dziewczyną, nie mogę pozwolić mu płacić! – oznajmił
wesoło, za to dwójce ninja zupełnie to nie rozbawiło, a wręcz przeciwnie.
- RANDKA!!!??? – oboje cali czerwoni podnieśli się z
krzeseł. Oboje zaczęli opowiadać w tym samym czasie, że są tylko przyjaciółmi,
że nich ich nie łączy… Jednak z tego bełkotu nic a nic nie dało się zrozumieć.
W pewnym momencie Uzumaki chwycił dziewczynę za nadgarstek i wyciągnął ze
sklepu.
- Co ty robisz?! – wściekła się. – Przecież trzeba mu
wyjaśnić, że to nieporozumienie!
- Czekaj! Niech myśli, że to randka. Przynajmniej nie
będę musiał płacić. – Spojrzał na nią błagalnym wzrokiem. Chwilę przyglądała mu
się widocznie zła na niego, ale zaraz zachichotała słodko, przypominając sobie
całą tą sytuację sprzed chwili.
- Niech Ci będzie – powiedziała po chwili namysłu i
wspólnie skierowali się wzdłuż głównej
ulicy. Szli przez chwilę w milczeniu, jednak tym razem jako pierwsza odezwała
się dziewczyna.
- Więc… Nigdy nie byłeś na randce? – zapytała
zaciekawiona, blondyn słysząc to stanął jak na baczność. Mimo, że widziała w
tym momencie tylko jego plecy, domyślała się, jak czerwony jest teraz na
twarzy.
- Nie…- w końcu wyksztusił z siebie. Był kompletnie
zażenowany. – Wielokrotnie próbowałem zaprosić Sakurę-chan, ale zawsze mi
odmawiała… - wytłumaczył. Czekał na jakieś chichoty czy coś w tym stylu jednak
zamiast tego panowała błoga cisza. Odwrócił się do dziewczyny energicznie.
- No dalej, możesz się śmiać! – Stanął jak wryty kiedy
zobaczył jej lekki, ciepły uśmiech.
- Nie mam się z czego śmiać, ja też nigdy nie byłam na
randce- powiedziała wysuwając się na przód.- Ale w sumie to ponoć na niej
jesteśmy, więc oboje mamy za sobą ten pierwszy raz. – Powiedziała wesoło i
ruszyła wprost przed siebie. Stał chwilę wpatrując się w oddalającą sylwetkę
dziewczyny i kiedy zaczęła znikać mu sprzed oczu, zerwał się i do niej dobiegł.
- Randka? – ponownie zapytał, jakby niedowierzając.
Zupełnie nie wiedział jak się zachować, nie krył również swojego skrępowania tą
sytuacją.
- Masz coś przeciwko? Przecież jedna randka nie musi
oznaczać , że jesteśmy parą. Załóżmy, że jest to takie przyjacielskie
spotkanie. – Rzuciła z uśmiechem, przez
co i kąciki chłopaka uniosły się ku górze.
- To gdzie idziemy? – zapytał z entuzjazmem.
- Nie musisz mnie nigdzie zabierać, przecież byliśmy
już na ramen. Możemy uznać to za koniec.
- Ale ja chcę – odpowiedział i chwycił dziewczynę za
nadgarstek, ciągnąc w stronę pobliskiego straganu z lodami. Podszedł do
właściciela i kupił jednego, podwójnego loda. Ułamał go na pół i wręczył jedną
część czarnowłosej, która nie mogła ukryć wypieków na swojej twarzy.
- Dziękuje- powiedziała nieśmiało, odbierając
smakołyk. Czuła się zupełnie inaczej niż zwykle, była bardziej skrępowana, a
przecież nigdy nie miała takich problemów przy nim. Ugryzła kawałek i
delektowała się miętowym smakiem.
…
Zaliczyli już kilka straganów z grami i loteriami.
Słońce powoli chowało się poza horyzont, powlekając niebo intensywnie
pomarańczową barwą. Mimo początkowej napiętej atmosfery, teraz świetnie się
bawili i śmiali. Zupełnie zapominając, że są na rzekomej randce. Zachowywali
się jak zawsze, wygłupiając i rozmawiając na wszystkie tematy.
- Będę się już zbierać.- Powiedziała nieco zmęczonym
głosem, lecz nadal szczerze się uśmiechając.
- Odprowadzę Cię. – Zaproponował.
- Nie trzeba, poradzę sobie. – Odpowiedziała nawet na
niego nie patrząc.
- Przecież to ponoć randka! Moim obowiązkiem jest Cie
odprowadzić! – Popatrzyła na niego zdziwiona, lecz nie protestując, po prostu
się zgodziła. Po kilkunastu minutach stali już pod drzwiami jej mieszkania i
nieco speszeni całą sytuacją zastanawiali się w jaki sposób mają się pożegnać.
- No to…- Zaczął Uzumaki czerwieniąc się.- Wiesz,
chyba powinien być jakiś... Z resztą nie ważne! – Zawahał się w ostatniej
chwili, nie kończąc zdania.
- Mów. – Nakazała mu dziewczyna.
- B..B..BBB- zaczął się jąkać.
- Mów ! – Ponagliła go już bardziej zdenerwowana.
- Buziak!! – krzyknął zamykając przy tym oczy i
odwracając zażenowany i zawstydzony głowę w bok.
- Chyba Cię pogięło! – powiedziała próbując ukryć
swoje palące policzki. Blondyn spuścił głowę i wypowiedział ledwo dosłyszalne „
Tak, wiem”. Harumi chociaż dłuższą chwilę spierała się z samą sobą w środku
szybko podeszła do chłopaka i cmoknęła go w policzek, po czym zniknęła za drzwiami
swego mieszkania. Oparta o ścianę, spłynęła po niej, opadając na pośladki i
zakrywając dłońmi swoje wypieki. Zupełnie nie wiedziała dlaczego to zrobiła,
zwyczajnie nie mogła się powstrzymać. Chęć podziękowania mu w jakiś sposób za
tak miło spędzony dzień była od niej najzwyklej w świecie silniejsza. Chociaż
może w sumie chodziło jej o coś więcej? Nie chciała się nad tym dłużej
zastanawiać i wolnym krokiem ruszyła do łazienki.
Tymczasem blondyn zupełnie zszokowany tą sytuacją stał
jak wryty, trzymając się za policzek, po którym w dalszym ciągu rozchodziło się
przyjemne ciepło. Czuł na sobie jej zapach i miękkość jej ust, pomimo tego, że
był to dosłownie ułamek sekundy. Dopiero po porządnym odetchnięciu był w stanie
się ruszyć i skierować do domu.
…
Rano obudziło ją coś zimnego i mokrego, muskające jej
rękę. Jak się okazało był to mały Hideki, który kiedy tylko ujrzał jej
niebieskie tęczówki zamerdał przyjaźnie ogonkiem. Przytuliła go do siebie lecz
po chwili ubrała na siebie swój strój i ruszyła w stronę głównego budynku
wioski. Chciała wziąć jakąś misję, za długo siedzi ostatnio w domu. Kiedy
stanęła przed gabinetem Hokage usłyszała dość silnie podniesiony głos ślimaczej
księżniczki oraz dwa inne. Jeden należał do kobiety, a drugi do mężczyzny.
Chrypka i sposób wymowy wskazywały, że były to osoby w nieco starszym wieku.
Postanowiła nie przeszkadzać i już miała odchodzić kiedy ze środka dobiegły do
niej dwa słowa.
- Harumi Nakaze
jest zagrożeniem dla wioski! – odezwał się głos starszej kobiety. – Jej pobyt tutaj może sprowadzić na wioskę
zagładę! Nie tylko Akatsuki jej szuka, kiedy inni dowiedzą się, że przebywa w
tej wiosce, niewykluczonym będzie wojna.
-
Czy nie boisz się konsekwencji swojej lekkomyślności i nadmiaru dobroci, jakim obdarzasz tą dziewczynę? – dodał męski głos. Czarnowłosa
zacisnęła pięści tak mocno, jak tylko umiała.
-
Harumi wiele zrobiła dla nas, jest naszym przyjacielem, nie mogę jej tak po
prostu wyrzucić! – sprzeciwiała się ślimacza
księżniczka.
-
W takim razie co zrobisz gdy zaatakują osadę z jej powodu? Ona musi stąd zniknąć, nie ma
innego wyjścia.
-
Nie przejmujcie się tym, jestem Hokage liścia! Jeżeli będzie trzeba to oddam
życie, żeby chronić członków Konohy! – walnęła w biurko powodując
tym samym, że pękło w pół. Czarnowłosa uśmiechnęła się pod nosem i pozwoliła,
aby kilka łez spłynęło po jej policzkach. Następnie skierowała się do swojego
mieszkania i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy. Biorąc na ręce Hidekiego
spojrzała z lekkim smutkiem w oczach na wnętrze pomieszczenia i stolik, na
którym leżała pojedyncza, samotna biała kartka, która wszystko powinna załatwić…
_____________________________
No cześć wam ^^ Rozdział ukazuje się w piątek, tak jak obiecałam^^ Przyznam szczerze, że nie mam siły czytać tego drugi raz. Notka troszkę luźniejsza :) Akcja pojawi się już za niedługo... Przepraszam was, ale po prostu nie chce się z nią spieszyć. Mam nadzieje, że wam to nie przeszkadza^^ Buziaczki dla was :*
Ojj, rozdział taki wesoły, a końcówka taka smutna. Stare zgredy wszystko musiały popsuć, jak ja ich nie znoszę, zawsze pierdzielą farmazony -.-
OdpowiedzUsuńA "randka" widać udana, Naturo i to jego zająknięte "B-b-b-buziak!" sprawiło, że prawie spadłam z krzesła ze śmiechu! :D
Ciesze się, że już wróciłaś z nową notką i oczywiście nie spiesz się jak chcesz wszystko pisać na spokojnie, ale mam nadzieje że kolejny rozdział pojawi się niedługo ;***
Hahaha :D Jak przeczytałam to z tym buziakiem to padłam XD Randka fajnie wyszła :D Wszystko pięknie, ładnie ... ale zawsze staruchy muszą to zepsuć . I hate ! ---___---
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ^^ No bo przecież ... Harumi odeszła ! ; c Smutasek ;(
Weny kochana <3 Buziaki :*
Rozdział bardzo dobry;)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko ze pod koniec tak sie skonczył jak sie skonczył;/
Mogla pogadac o tym z Naruto;)
Ale zobaczymy jak sie to wszystko ułozy;)
Ucieka?? Tzn odchodzi?? Nie! Nie moze!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze napotka po drodze Naruto i on juz wybije jej to z glowy..
A randka mmm jak ja kocham teich podchody :D te czerwone buzki ze wstydu :D no i byl buziak ;D oby czesciej wyskakiwali na takue rande-vous :D
nie ukrywam tez ze sen nadal mnie intryguje wiec niecierpliwie czekam na kolejny rozdzial ,))) buziaaa :*
Notka jest świetna i także jej długość. Ich niby randka mi się podobała. Koniec smutny ale mam nadzieję że naruto nie pozwoli Harumi tak łatwo odejść z wioski. Pozdrawiam i czekam na next.
OdpowiedzUsuńWitam;>
OdpowiedzUsuńRozdział pozytywny..ale ta końcówka mnie dobiła.. Gdyby Harumi nie usłyszała tej rozmowy to nic by się nie wydarzyło.. A tu proszę.
Naruto jaki podrywacz ^^ wiedziałam od początku,że coś będzie między nimi iskryzć. Stwierdzenie Teuchiego,że są parą było bezbłędne xd