poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział 16 " Pustka"


Dzisiejszy dzień różnił się od wszystkich innych w wiosce Liścia. Ciemne, deszczowe chmury zawitały na niebie, nie pozwalając nawet najdrobniejszemu promieniowi słonecznemu przedostać się na zewnątrz. Zapowiadało się na niezłą ulewę, a w wiosce panowała dziwna cisza. Albo może tylko jemu tak się wydawało? Szedł kolejnymi uliczkami kompletnie przygnębiony. Ciągle myślał, myślał o niej, nie mógł tak po prostu zapomnieć, zostawić tego w spokoju. Z drugiej strony słowa zawarte w liście oraz te wypowiedziane wczoraj przez Tsunade nie pozwalały mu za nią ruszyć. Zupełnie mu się to nie podobało, ale jedynym co mógł zrobić to cierpliwie czekać aż Harumi wróci do wioski. Do tego czasu pragnął trenować tak mocno, jak tylko potrafił. Kolejne krople opadały na jego twarz, jedna po drugiej, a ich ilość z każdą sekundą nasilała się. Pogrążony w swoich rozmyślaniach, nawet nie wiedząc kiedy znalazł się tuż pod drzwiami jej mieszkania. Uchylił drzwi i zapalił światło, które rozjaśniło zaciemnione pomieszczenie. Wszedł do środka, ściągając swoje mokre ubrania. Wszędzie unosił się jej zapach, taki intensywny, miły, słodki… Jakby przed chwilą tutaj była. Zupełnie jakby zaraz miała wyjść z łazienki z tym swoim firmowym, szerokim uśmiechem i zacząć droczyć się z nim, jak to miała w zwyczaju. No właśnie, ten jej uśmiech. Przy ich pierwszym spotkaniu niewiele się uśmiechała, nie miała przyjaciół, była wredna i nikomu nie ufała, a do tego przepełniała ją chęć zemsty. Jednak z dnia na dzień pokazywała jak bardzo wartościową jest osobą, jaka kochana i miła może być, a przede wszystkim jaka wrażliwa. Przeszedł wzdłuż mieszkania, rozglądając się na wszystkie kąty. Jego zadaniem jest uporządkowanie wszystkiego, podszedł do szafy, gdzie znajdowała się jeszcze część odzieży dziewczyny. Uśmiechnął się i chwycił jasny, miękki sweter. Zaciągnął się jego zapachem, przymykając oczy. Sam dziwił się, dlaczego to robi. Chyba po prostu cholernie mu jej brakowało. Myśl, że każdy kolejny dzień będzie tak wyglądał, ściskała mu serce. Odłożył rzecz do jednego z pudeł, które znalazł na dnie szafy, to samo robiąc z pozostałymi ubraniami. Kiedy pozmywał naczynia i wszystko dokładnie uporządkował ostatni raz spojrzał na ściany w kolorze ciepłego piasku. Na myśl od razu cisnęły mu się zdarzenia, kiedy to zmusiła go wręcz do pomocy przy małym remoncie. Mimo tego, że wtedy był wściekły teraz zupełnie nie żałował. Uśmiechając się lekko pod nosem  zamknął drzwi i ruszył przed siebie.
Wchodząc tym razem do swojego mieszkania odłożył w kąt pudełko z jej rzeczami, a sam opadł bezwładnie na łóżko, wpatrując się tępo w sufit. Przecież ona żyje, jest z nią wszystko w porządku. Dlaczego więc tak się czuje? Zupełnie zdołowany, jakby nigdy więcej miałby jej nie zobaczyć. Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Niechętnie podniósł się i otworzył. W progu stanął dość wysoki, starszy mężczyzna o pokaźnej, białej czuprynie. Uśmiechał się szeroko i patrzył na swojego ucznia z góry.
- Ero-sennin – rozszerzył swoje oczy na widok mistrza. W sumie to dawno się nie widzieli.
- Wpuścisz mnie do środka, imbecylu, czy będziesz mnie tutaj tak trzymał przemoczonego?! – ryknął na niego mędrzec i tym samym rozbudzając chłopaka.
- Odezwał się stary zboczeniec! – odpyskował mu blondyn, a po chwili wpuścił Jiraiyę do środka. Białowłosy wszedł do mieszkania, rozglądając się we wszystkie strony i w końcu zatrzymując wzrok na niewielkim kartonie stojącym w rogu pokoju. Na jego twarz wpełzł uśmiech, poszerzył się jeszcze bardziej, kiedy spojrzał na Uzumakiego, który wpatrywał się w krajobraz za oknem, całkowicie odcinając się od rzeczywistości. Podszedł do niego i klepnął go w plecy tak mocno, że ten aż podskoczył jak oparzony.
- Masz problem stary! Ehehe! – Wyśmiał go żabi mędrzec, nie mogąc ukryć swojego rozbawienia spowodowanym zachowaniem nastolatka.
- Pogięło Cie?! – wrzeszczał Naruto, próbując dosięgnąć ręką do miejsca na plecach, które w tym momencie niemiłosiernie go piekło. – Niby z czym mam problem, hę?! – burknął obdarzając go rozwścieczonym spojrzeniem.
- Zakochałeś się! – Oznajmił wesoło starzec, dalej śmiejąc się w najlepsze.  Blondyn wpatrywał się w niego zdziwiony, jakby starał się domyśleć o co tak właściwie mu chodzi. Dopiero po chwili, kiedy skleił wszystkie fakty zaczerwienił się i momentalnie zaczął się wykręcać.
- Coo?!?! JAA!? Nie ma mowy! Niby w kim?!?! – Protestował.
- Jak to w kim? W Harumi! A przynajmniej zachowujesz się jakby Ci serce złamała! – odpowiedział mu zupełnie rozbawiony tą sytuacją.
- Co?! Nie! – dalej się wykręcał, przybierając jeszcze bardziej różowego koloru. Po chwili namysłu stwierdził, że chyba rzeczywiście tak to wygląda. Spuścił głowę w dół, nie był w niej zakochany. Szczególnym uczuciem darzył w tej wiosce inną kunoichi, która należała do jego drużyny. Harumi była dla niego po prostu cenną przyjaciółką, z którą mógł porozmawiać o wszystkim, która potrafiła na niego ryknąć, kiedy popełniał jakiś błąd, ale również pocieszyć w chwilach, w których tego potrzebował. On z resztą oferował jej dokładnie to samo. – Po prostu brakuje mi jej. – Dodał skruszony. Mina mędrca zrobiła się już poważniejsza, wpatrywał się teraz w niego nieco zaniepokojony.
- Przestań się mazgaić! – warknął na niego. – Jesteś moim uczniem, nie rób mi wstydu! To nie ten Naruto, którego znam! Od kiedy jesteś taki miękki, co? Zachowujesz się co najmniej jakby ona umarła! Trenuj, najmocniej jak potrafisz, aby w końcu rozprawić się z Akatsuki! Wtedy i ona i ty będziecie bezpieczni i nie będzie powodu, żeby miała nie wrócić! – Skarcił go, ale widocznie tego było mu trzeba, bo uśmiechnął się pod nosem, wyraźnie nabierając pewności siebie. Z jego twarzy zeszło wszelkie zwątpienie, a pojawiła się stanowczość. Wrócił dawny Naruto.
- Ossu! Ero-sennin! Trenuj mnie! – Wykrzyczał pełen entuzjazmu. – Trenuj mnie żebym w końcu rozprawił się z tymi zbirami i sprowadził ją na powrót! – zacisnął pięść, wysuwając ją ku górze.
- Taa, a  potem będziecie mieli gromadkę dzieci. – Powiedział Jiraya, rozkładając teatralnie ręce.
- ZAMKNIJ SIĘ, STARY ZBOZCEŃCU!! – Wściekł się znowu czerwony Naruto, z jego mieszkania można było usłyszeć teraz mnóstwo krzyków irytacji blondyna i niepohamowany śmiech żabiego mędrca.
Następnego dnia pogoda była znacznie ładniejsza. Dopiero co słońce wzeszła na horyzont, a blondyn już wychodził z domu, kierując się na pole treningowe, gdzie miał spotkać się z Jirayą. O dziwo, kiedy dotarł na miejsce, po jego mistrzu nie było ani śladu. W oczekiwaniu na niego zaczął wykonywać różne ćwiczenia jak pompki, skłony i tym podobne. Po kilku godzinach oczekiwania, kiedy słońce wisiało już wysoko na niebie, a cierpliwość chłopaka sięgała granic nieoczekiwanie tuż przed nim pojawił się kłębek dymu, z którego wyłoniła się znajoma mu sylwetka. Nie należała ona jednak do osoby, której tyle tutaj oczekiwał. Tuż przed nim pojawił się mężczyzna ze swoją ulubioną książką w ręku. Jego jedne, widoczne oko było zmrużone, a maska w okolicy ust pomarszona, co wskazywało na to, że się uśmiecha.
- Yo! – przywitał się, podnosząc dłoń w stronę chłopaka.
- Kakashi-sensei?! – Zdziwił się Naruto. – A gdzie Ero-sennin?! Co ty tutaj robisz? – Zadawał kolejne pytania, nie dając szans Jouninowi na odpowiedź.
- Jiraya-sama dostał pilną misję, więc ja Cie będę trenować. – oznajmił mu jego nauczyciel, kiedy blondyn w końcu raczył się zamknąć.
- Coo?! A to stary dziad! Wczoraj jeszcze gadał tyle pięknych słów i obiecał mi , a teraz sobie idzie bez słowa, a ja tu czekam jak jakiś debil…- założył ręce na piersi i zaczął mówić sam do siebie, niczym małe dziecko.
- Miał ważny powód. A my… Z tego co pamiętam, to nie ukończyliśmy twojej techniki, prawda? – Na te słowa Uzumaki wyprostował się, uważnie wpatrując w swojego nauczyciela. Po chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a on wprost trysnął entuzjazmem i zapałem do pracy.
- Yosh! Dam z siebie wszystko! – krzyknął uradowany i już miał tworzyć klony, kiedy powstrzymał go jego sensei.
- Nie gorączkuj się tak, musimy poczekać na Yamato, bo bez niego to nie wyjdzie. – Przerwał mu. Gdyby nie zasłaniająca mu twarz maska to pewnie widząc obrażoną minę Uzumakiego, z nadymanymi policzkami, można byłoby dostrzec u niego szeroki uśmiech. Potarmosił swojego podopiecznego po czuprynie i wspólnie oczekiwali przybycia użytkownika stylu drewna. 
_____________________
Ah, wena mnie przepełnia! Jutro zabieram się za kolejny rozdział ^^ notka krótka, ale jak zdążyliście zauważyć to nie jestem stworzona do pisania długich rozdziałów :) Więc w sumie norma :P Na blogu pojawiła się ankieta, prosiłabym żebyście odpowiadali, bo nie ukrywam, że ciekawi mnie czy lubicie naszą Harumi :D 
Powoli, bo powoli, ale zaczęłam nadrabiać wasze rozdziały ^^ Potrzebuję jeszcze na to trochę czasu, ale mam nadzieje, że zrozumiecie i mi to wybaczycie :) Jutro bądź pojutrze kolejny rozdział, buziaczki ^^ :* 

7 komentarzy:

  1. W zeszłym rozdziale byłam ostatnia, to tu będę pierwsza :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ero-sennin !!! I Kakashi ^.^ Wraz z Jirayą, to są dwie moje ulubione postacie z Naruciaka <3 Brakuje tu jeszcze Diedary i byłoby w ogóle ohh :D Jeszcze tak fajnie opisałaś zachowanie Hatakiego i pustynnego zboczeńca ^.^ Opisałaś ich takich, jakich lubie :3 Jeszcze ten tekst staruszka na koniec rozmowy z Naruciakiem xD Padłam. Ciekawe swoją drogą na jaką ważną misję musiał pójść, czy kryje się za tym coś więcej czy może nie... Się doczekać nie mogę co tam wymyślisz jeszcze dla nas :D
      No i Naruto mógłby w końcu olać Sakure, niech w końcu wbije sobie do pustego łba, że... no, wiadomo co :D Troche mi go żal, taki smutny siedzi...
      No ale jak Harumi wróci to będą mieli gromadkę dzieci! xDDD
      Rozdział napisany bezbłędnie, wszystko mogłam świetnie wyobrazić sobie przed oczami... Nawet nie wiesz jak się ciesze, ze wróciłaś z takimi pokładami weny, tęskniłam :D :***

      Usuń
  2. Notka wcale nie była krótka i jest świetna. Mam nadzieję że naruto szybko wzrośnie w siłe a także szybko ukończy swoją technikę. Ciesze się że rozpiera cię wena. Pozdrawiam i czekam na szybki next.

    OdpowiedzUsuń
  3. A także chce powiedzieć że postać Harumi bardzo mi się podoba a także cieszył bym się z paringu NaruHaru.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy rozdzialik ^^ Cudo kochana cudo ! *-* \
    Biedny Naruciak ; c Jeszcze nam w depreche chłopak popadnie XD Troszkę mi smutno ;( Harumi jest zajebiaszcza więc tęsknie ; c Tak jak Naruto :D No ale ja nie będę wąchać jej sweterka ! XD Hahaha :D
    Fajne, fajne pro - zajebiste pomysły *-* <3
    Czekam na więcej :* Weny życzę i pozdrawiam ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Heya! ;)
    A mi się podobała długość tej notki, jest wystarczająca wg mnie :> Sama też nie mam talentu do pisania długich rozdziałów.. no, no Naruto się zakochał! Naruto się zakochał! ;p Harumi go zostawiła, oby przez ten czas nabrał sił i podszkolił się na treningach z Kakashim i moim ukochanym Yamato :D
    Pozdrawiam i lecę czytać kolejny, zaległy rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń