Następnego dnia, gdy tylko słońce wpełzło na niebo
Naruto zerwał się na równe nogi. Ciągle przed oczami miał obrazy dnia
wczorajszego. Wiedział, że to tylko przyjacielski wypad, ale mimo wszystko za
wszelką cenę musiał zobaczyć się ze swoją przyjaciółką. Nie wiedząc kiedy,
stała się częścią jego codzienności i spędzał z nią o wiele więcej czasu niż z
innymi. Umył się i wybiegł w kierunku jej mieszkania. Za kilkanaście minut stał
już pod jej drzwiami i pukał w nie energicznie. Niestety nikt nie otwierał. Czyżby gdzieś wyszła? Zastanawiał się.
Wzruszył ramionami i pobiegł na pole treningowe. Wpadnę później, a teraz trochę potrenuje. Pomyślał i ruszył przed
siebie. Zapowiadał się naprawdę przyjemny dzień, było ciepło, słońce świeciło,
ale niekiedy powiewał chłodny, kojący wietrzyk. Wykonując kolejne ćwiczenia i
pocąc się niemiłosiernie ciągle rozmyślał o czarnowłosej. Zastanawiał się dokąd
poszła, sądząc po tym, że w mieszkaniu nie było słychać nawet szczeknięć psa to
pewnie wyszła z nim gdzieś na spacer. Pogrążając się w swoich myślach i dalej
ciężko trenując nie zauważył chowającej się nieśmiało między drzewami
dziewczyny. Wyglądała jakby chciała do
niego podejść i porozmawiać, ale zaraz robiąc krok w przód robiła także i dwa
do tyłu, czerwieniąc się przy tym nieznacznie. Dopiero kiedy niezdarnie
potknęła się o kamień i wylądowała na ziemi z niemałym hałasem, chłopak zwrócił
na nią uwagę.
- O! Hinata! – zawołał w jej stronę i zaraz doskoczył
do niej, podając jej pomocną dłoń. Chwyciła ją nieśmiało, a z jej twarzy nie
schodził rumieniec. – Co tutaj robisz? – zapytał dziewczynę, stawiając ją do
pionu. Ta zaczęła coś mamrotać, niezbyt wyraźnie pod nosem, jakby próbowała za
wszelką cenę wytłumaczyć się z jakiejś poważnej zbrodni. Blondyn podrapał się
po głowie zdezorientowany jej zachowaniem.
- Z resztą nie ważne! – machnął ręką i uśmiechnął się
do niej szeroko przez co biało oka prawie straciła grunt pod stopami. – Ojj!
Hinata!! Co Ci jest?! – zapytał spanikowany łapiąc ją za ramiona i próbując
przytrzymać, aby nie upadła. Dopiero po chwili dziewczyna uspokoiła się i
zaczęła normalnie rozmawiać z Uzumakim. Wyjaśniła mu, że po prostu przechodziła
i zauważyła, że trenuje.
- Poza tym… dawno się nie widzieliśmy, Naruto-kun. –
Wypaliła nagle, ale była to najszczersza prawda. Ostatnimi czasy nie widywał
się ani z nią, ani z innymi swoimi przyjaciółmi. – Odkąd Harumi-san wylądowała
w szpitalu nie spotykałeś się z nami wszystkimi. – Kontynuowała, drapiąc się
niezręcznie po policzku. Wpatrywał się w nią zaskoczony, zupełnie stracił
rachubę dni. Z początku próbował wmówić sobie do głowy, że to nie prawda, lecz
po dogłębniejszym przemyśleniu sprawy stwierdził, że Hyuuga ma odrobinę racji.
- Przepraszam, trochę głupio to wszystko wyszło. Może
spotkamy się dzisiaj wszyscy? Pójdziemy na grila! – Zaproponował z uśmiechem na
twarzy. Hinata zaś przybrała różowego koloru, ale przytaknęła wyraźnie
ucieszona. Porozmawiali jeszcze kilka minut po czym dziewczyna ruszyła w swoją
stronę.
…
Dochodziła godzina siedemnasta, blondyn już gotowy
wyszedł ze swojego domu i ruszył w kierunku centrum wioski, gdzie miał się
spotkać z przyjaciółmi. Część męska towarzystwa była już na miejscu, podszedł
do nich i przywitał się uściskiem dłoni z każdym.
- Gdzie dziewczyny? – Zapytał, dosiadając się do
kolegów.
- Powiedziały, że po drodze wstąpią jeszcze po Harumi
– odpowiedział mu Kiba, uważnie przyglądając się reakcji Naruto. Ten słysząc
jej imię wzdrygnął się lekko, ale zaraz uśmiechnął pod nosem.
- Rozumiem. – oznajmił, rozsiadając się wygodniej.
- Naruto, czy Ciebie łączy coś z Harumi? – Zapytał
Inuzuka, nie owijając w bawełnę. Blondyn otworzył szerzej oczy i lekko się
zarumienił.
- Skąd CI to przyszło do głowy? Nie! – wykręcił się
szybko. Kolega wyjaśnił mu, że ostatnio strasznie dużo czasu ze sobą spędzają i
tak to po prostu wygląda. Jednak po wytłumaczeniu jinchuurikiego wszyscy
nabrali pewności, że pomiędzy tą dwójką nic się nie zmieniło od początku ich
znajomości. Wszyscy czekali teraz cierpliwie na swoje przyjaciółki, bez których
zabawa nie mogła się zacząć.
Tymczasem Sakura, Ino, Hinata i Ten Ten znajdowały się
tuż przed drzwiami czarnowłosej. Pukały już dłuższą chwilę, lecz nie było
żadnego odzewu.
- Czyżby jej nie było? – zastanawiała się Hinata.
Wszystkie miały już odchodzić, kiedy Yamanaka bez chwili zawahania przekręciła
klamkę. Jak się okazało drzwi były otwarte. Smiało weszła do środka, a tuż za
nią pozostała trójka. Mieszkanie było czyste, ale widać było, że ktoś tutaj
niedawno był. Szafki były pootwierane na rozcież, a w nich nie było połowy
ubrań. Naczynia w kuchni pozostawione w zlewie, a balkon uchylony. Dom był
wyraźnie pusty. Białooka podeszła do stolika, na którym pozostawiona była
kartka. Uniosła ją, przybliżając bliżej oczu i czytając kolejne słowa na niej
zawarte. Już w trakcie studiowania zawartości białego papieru złapała się za
usta, wyraźnie smutniejąc. Widząc jej zachowanie, dziewczyny od razu do niej
podbiegły.
- Co to jest? – Zapytała się Sakura.
- Harumi-chan… - wydukała Hyuuga.
- Co z nią? – ponaglała ją Ino.
- Odeszła z wioski… - dokończyła granatowo włosa, a w
pokoju zapanowała cisza. Wptarywały się w siebie zdezorientowane by po chwili
rzucić się na kartkę. Każda chciała samodzielnie przeczytać wiadomość od
Nakaze, otrzymać chociaż słowo wyjaśnień. Niestety w liście nic takiego się nie
zawierało.
- Musimy to pokazać Naruto – powiedziała pewnie
Hyuuga.
- Ale przecież ona prosi, aby za nią nie podążać.
Znacie Naruto, nie zatrzymamy go tutaj. – Powiedziała smutno Sakura.
- Prędzej czy później i tak się dowie. – oznajmiła Ten
Ten. – Z resztą naszym obowiązkiem jest mu to przekazać. Dobrze wiecie, że oni
mieli ze sobą najlepszy kontakt. Kto wie, czy nie było między nimi czegoś
więcej. – Mówiąc to spojrzała na jeszcze smutniejszą w tym momencie twarz
Hinaty. Przykro było patrzeć na tą zakochaną dziewczynę. Wszyscy dobrze
wiedzieli co czuła do Naruto, tylko on sam zdawał być ślepym na jej uczucia.
Serce jej się krajało kiedy pomyślała, co musi czuć słysząc, że może go coś
łączyć z właściwie nową osobą w wiosce. Z drugiej strony uważała, że zupełnie
do siebie nie pasują. Nie zastanawiając się dłużej, cała czwórka pobiegła w
stronę baru, gdzie odbyć miało się spotkanie. Kiedy dotarły na miejsce,
spokojnie weszły do środka, nie robiąc zbytniego szumu. Podeszły do stolika,
gdzie uśmiechami przywitali ich znajomi im chłopcy. Usiadły koło nich bez
żadnego słowa. Dalej wahały się, czy po prostu nie zostawić sobie tej
informacji dla siebie. Czekały na moment, aż któraś zacznie, lecz chyba żadna
się do tego nie paliła.
- A gdzie Harumi? – Ich ciszę przerwał blondyn, który
wyraźnie zainteresował się powodem, przez który nie było z nimi jeszcze jednej
przyjaciółki. Widząc smutne wyrazy każdej kobiety podenerwował się.
- Naruto… - zaczęła Sakura dosyć niepewnie, lecz
widząc rosnącą w nim irytacje postanowiła nie czekać dłużej. Jednym tchem
opowiedziała mu o znalezionym liście i wręczyła mu daną rzecz. Rozłożył
pospiesznie papier i zaczął czytać jego zawartość.
Nie wiem kto jako pierwszy
przeczyta ten list, ale mam nadzieje, że będziesz to Ty, Naruto. Jeżeli jednak
zdarzy się tak, że znajdzie go ktoś inny, byłabym wdzięczna abyś przekazał/a go
jemu.
Powiem to krótko, bo na więcej
mnie nie stać. Odchodzę z wioski, nie mogę tutaj dłużej zostać. Muszę się
dowiedzieć, kim tak naprawdę jestem. Mam teraz w głowie miliony pytań, na które
muszę koniecznie znaleźć odpowiedź. Jeżeli to co mówiłeś o moim kek kei genkai
jest prawdą to nie mogę dłużej tutaj zostać. Wszystko ze mną w porządku, po prostu zdaję sobie sprawę z
zagrożenia jakie wisi nad wioską, kiedy w niej przebywam. Ja też będę dużo
bezpieczniejsza przemieszczając się, więc proszę nie martw się i nie wyruszaj
za mną. Tym razem nic to nie da. Kiedyś na pewno się spotkamy, jesteś moim
najlepszym przyjacielem. Ty, jak i reszta osób poznanych tutaj. Daliście mi
tyle ciepła i radości, jakiego nigdy
wcześniej nie znałam. Przy was mogłam szczerze się uśmiechać, ale także poczuć
jak to jest, gdy ktoś podaje Ci pomocną dłoń w sytuacjach, w których jej
potrzebujesz. Nie jeden raz uratowałeś mi życie, za co Ci bardzo dziękuje. Nie
martw się, dzięki Tobie zrozumiałam jego wartość i nie mam zamiaru umierać. Mam
nadzieje, że twoje marzenie się spełni, wierze w Ciebie i mam nadzieje, że
kiedy następny raz Cie zobaczę, będziesz już Hokage. Nie zostanę sama, jest ze
mną Hideki. Mam jednak małą prośbę, kiedy będziesz patrzył w gwiazdy – pomyśl o
mnie. Każdego wieczoru ja będę myślała o Tobie, jak i o reszcie wioski z
nadzieją, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Nie przedłużając, dziękuje za
wszystko i do zobaczenia. Pozdrów wszystkich!
PS. Dziękuje też za wczoraj.
Harumi
Kończąc to
czytać, ścisnął swoje palce bardziej na papierze. Przygryzł wargę widocznie
zdenerwowany i zerwał się na równe nogi.
- Co ona sobie wyobraża?! – krzyknął i już miał
wychodzić z lokalu, kiedy został pociągnięty za nadgarstek i na powrót usadzony
na miejscu. To Sakura, która stanowczo zabroniła mu dalszych poczynań.
- Co jest?! – zapytał zdezorientowany. – Nie mogę
tutaj tak siedzieć! Muszę za nią wyruszyć! Sprowadzić ją z powrotem! –
krzyczał, powodując, że wszyscy wpatrywali się w niego smutno.
- Nie możesz – odpowiedziała mu surowo Sakura i
spojrzała na niego karcącym wzrokiem, który od razu doprowadził go do pionu. –
Poprosiła Cie o zostawienie tego w spokoju, musisz uszanować jej decyzję. –
Kontynuowała nie dając mu szansy na odpowiedź.
- Poza tym, ona ma nieco racji. Prawdę mówiąc to
bezpieczniejsze dla niej jak i dla wioski jest kiedy się przemieszcza. –
Wtrącił Shikamaru, który najspokojniej ze wszystkich zareagował na tę
wiadomość. – Proponuje Ci się uspokoić i nie robić niczego na własną rękę.
Najlepiej idź z tym od razu do Hokage. Mogę iść z Tobą, jak chcesz. –
Zaproponował. Blondyn widocznie ucieszony ofertą pomocy młodego Nary od razu
skierował się do wyjścia.
- Powiedzcie nam od razu jak poszło! – Krzyknęła do
wychodzących przyjaciół Ino, ostatnim co usłyszała było ich pewnie wykrzyczane „
Hai!”.
…
Za kilkanaście minut znaleźli się tuż pod gabinetem
ślimaczej księżniczki. Shikamaru zapukał do środka, ale Uzumaki widocznie nie
miał zamiaru czekać na specyficzną komendę i bez pozwolenia wkroczył do
pomieszczenia. Zdenerwowana jego zachowaniem blondynka już miała wydać z siebie
niewyobrażalny ryk, ale kiedy zobaczyła jego poważną i stanowczą minę od razu
ucichła. Odebrała kartkę papieru, którą położył z hukiem na jej biurku i
poczęła czytać. Już po kilkunastu sekundach przygryzła wargę, wydając z siebie
ciche przekleństwo niezadowolenia. Zaraz jednak odłożyła ją i odetchnęła,
przymykając oczy.
- No i? – przerwał ciszę jinchuuriki, domagając się
natychmiastowej odpowiedzi.
- Nic. Myślę, że skoro taka była jej wola, powinniśmy
ją uszanować. – oznajmiła, lecz widać było, że i jej się to niespecjalnie
podoba.
- Jak to?! Musimy coś zrobić! Ona w ogóle może sobie
odejść od tak?! – protestował Naruto.
- Może. Właśnie o to chodzi, że może. Teoretycznie nie
jest członkiem wioski, nie jest naszym ninją, więc może opuścić osadę kiedy
tylko ma ochotę, bez żadnych konsekwencji. Skoro taka jest jej decyzja, musimy
zostawić to tak jak jest. – Obaj jej ‘goście’ wyraźnie posmutnieli.
Zrezygnowanie mieli już opuszczać jej gabinet.
- Mam do Ciebie prośbę, Naruto. – zawołała go, kiedy
stał już w progu. – Mógłbyś posprzątać jej
mieszkanie i przynieść mi klucze? Nie musisz tego zrobić dzisiaj, bo jest już
późno. Może być jutro.
- Tak szybko chcecie o niej zapomnieć?! – wściekł się.
– Przecież ona może w każdej chwili wrócić!
- Uspokój się! – wrzasnęła na niego Tsunade, powoli
tracąc nad sobą kontrolę. – Ja też to przeżywam! Traktowałam ją jak członka
Konohy! Jednak nie mam wpływu na jej decyzję! Masz rację, może w każdej chwili
wrócić i myślę, że prędzej czy później to zrobi! Gwarantuje Ci, że jak to się
stanie przyjmę ją z otwartymi ramionami! Jednak mieszkanie nie może tak stać,
zapuszczone! Jeśli nie chcesz to wyśle tam kogoś innego.
- Nie trzeba, zrobię to – odpowiedział odwracając się
do niej plecami i wychodząc z pokoju. Widać było, że jej słowa na niego
podziałały i co nieco mu uświadomiły.
_______________________________
Ohayo minna! Harumi wraca z mega dawką weny! Skończyłam właśnie rozdział, ale już mam pomysł na kolejny! Więc zapewne jutro zabieram się do pisania i ukaże się niebawem :3 Ten tydzień mam wolny, grafik co nieco się rozluźnił. Dziękuje, że cierpliwie poczekaliście na mnie oraz za wyrozumiałość. Muszę jeszcze ponadrabiać niektóre wasze blogi cukieraski, ale to może trochę potrwać, bo nie ukrywam, u niektórych mam caaałkiem spore zaległości ;d;d Co do tego snu to poczekajcie jeszcze trochę, z rozdziału na rozdział wszystko będzie się wyjaśniać, więc nie myślcie, że o nim zapomniałam albo, że tak to zostawię :D No i jeszcze jedna rzecz, jak podoba wam się nowy szablon? Mi osobiście się spodobał i serdecznie dziękuje za niego Akumie :* Naprawdę długo czekałam, żeby jakaś szabloniarnia podjęła się tego zadania! Polecam tę szabloniarkę! :) Link do strony znajdziecie w zakładce " Linki " :) Nie przedłużając... Miłego czytania! :) :*
Pierwsza ^^
OdpowiedzUsuńKochana rozdział zaczabisty !Aż posmutniałam jak czytałam list od Harumi ;( Smutasek ; c Jak mogłaś zrobić to Naruciakowi ?!!! >.< ! Lepiej to szybko napraw zanim ci rączki powyrywam ! XD
Usuńłeeee lepiej nie bo nie będziesz mogła pisać bloga :P A tego byśmy nie chciały ;) Co do szablonu to mega-hiper-zajebiaszczo-zaczabisty ! XD <3 Też musze się o jakiś postarać ;*
Czekam na kolejny i pozdrawiam :D Bo z tego co widzę to weny ci życzyć nie trzeba :O A co mi tam ... WENY ~! <3
Ohayo! Także nadrobiłam moje dwurozdziałowe zaległości u Ciebie.
OdpowiedzUsuńZacznę od początku.. Szablon jest śliczny, perfekcyjnie wykonany, wielkie gratulację dla grafika który go wykonał:D
A co do rodziału.. Cieszę się,że był taki długi bo zaspokoił moją niemałą ciekawość, co nie zmienia faktu,że czekam na jeszcze.. Szkoda,że Harumi opuściła wioskę, dla Naruto i reszty to musiał być niemały szok. Liczę,że wróci i nie dopadną jej Akasie. A kolejna rzecz to ten sen.. Chcę poznać więcej szczegółów!
Czekam na kolejny rozdział, zapraszam jutro do siebie na następny chapter.
Pozdrawiam :)
[www.shinobiway.blog.pl]
Że co?! Ech... Harumi opuściła Liść :( *skacze z parapetu który znajduje się pół metra nad ziemią* Ciekawe co się teraz będzie działo i jak długo jej nie będzie :) A może wróci szybciej niż oczekiwaliśmy ;)? No to się okaże, także mnie ciekawi sen... może to w związku z nim właśnie wróci :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Weny!
P.S.
UsuńSzablon śliczny, tego właśnie się spodziewałem po Akumie ;]
Szkoda, że usłyszała takie niefajne słowa :/ No i niedobrze, że odeszła! Wracaj szybko Harumi-chan! Oby Akatsuki jej nie porwało, mam jakieś złe przeczucia... Ale czekam z niecierpliwością na to co będzie dalej^^ Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPS. Randka Harumi i Naruto byłą taka kawaii *.*
Jeeee Harumi wraca z dawką weny! :D Nareszcie :*
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, czytało się szybko... za szybko, ale mam jeszcze jeden do nadrobienia więc nie marudze :D Nie powiem uczuciow ten list, aż się przykro mi zrobiło czytając go. A reakcja Naruciaka? No jakże by inaczej, zaraz chciał za nią ruszyć xD
Szablon.. mi podoba się bardzo, jednak jak dla mnie jest ciut za ciemny (a dodatkowo ja mam chyba "ciemny" monitor") i słabo widzę treść, jednak jak sobie podkreśle to jest cacy :D No nic, lecę czytać dalej, buźka :***