sobota, 9 marca 2013

Rozdział 5 "mała sprzeczka i impreza"


- Babuniu Tsunade ! Od kiedy wróciłem nie byłem na żadnej poważnej  misji, już odpocząłem wystarczająco ! – wykłócał się blondyn robiąc przy tym dużo hałasu.
- Naruto, pomoc w wiosce to też ważna misja – pouczała go Tsunade i posłała swojej asystentce mordercze spojrzenie. Miała rację, nie jest zadowolony pomyślała zalewająca się w tej chwili potem Shizune. Sakura i Kakashi jak zawsze zawiedzeni zachowaniem Naruto próbowali go przekonać, aby nie kwestionował zdania czcigodnej lecz na wiele się to nie zdało.
- Dobra, ale … co ja tutaj robię? – powiedziała ciemnowłosa oparta o ścianę ziewając co jakiś czas. W zamian za lokum, które bardzo przypadło jej do gustu postanowiła wspomagać drużyny w misjach. Zdecydowanie nie miała ochoty patrzeć na te cyrki. Nie uzyskała jednak odpowiedzi, ponieważ kłótnia nasilała się z każdą minutą doprowadzając tym samym Harumi do szału.
- Naruto , posłuchaj , powiem Ci tak w tajemnicy , że czekamy na poważne zlecenie od bogatego kupca. W każdej chwili może złożyć prośbę o pomoc, a chciałabym wysłać tam właśnie waszą drużynę, więc musisz być w wiosce. – wymyśliła na poczekaniu Tsunade.  Nikt jej oczywiście nie uwierzył, nikt prócz…
- Yatta ! Trzeba było tak od razu ! – podniecił się Uzumaki na co cała reszta wpatrywała się w niego zażenowana.
- Baka… - dało się usłyszeć cichy szept niebieskookiej i zatrzaskujące się drzwi.
- A tej co? – wyrwany ze swojej ekscytacji chłopak wpatrywał się w miejsce gdzie przed chwilą stała jeszcze dziewczyna. W odpowiedzi dostał tylko pomachanie przecząco głową każdej osoby znajdującej się w pomieszczeniu. Prychnął myśląc o kolejnych humorach Nakaze po czym wyszedł z gabinetu z rękoma wciśniętymi w kieszenie spodni. Nie będzie się nią przejmował, ma teraz wolne, więc może się trochę zrelaksować. Skierował się do baru Ichiraku gdzie zamówił miskę ramenu.
Spojrzał na wywar z kluskami, który tak uwielbiał, z resztą , nie tylko on… Czemu jego ulubiona potrawa kojarzyła mu się z nią? Przecież to wredna dziewucha, której co chwile coś nie pasuje. Westchnął zrezygnowany i zabrał się za jedzenie.

 ***

Szła poirytowana w stronę swojego domu. Jak można być takim idiotą? Zastanawiała się po drodze. Otworzyła drzwi rzucając się na łóżko, nie dane było jej jednak długo odpoczywać, bo ktoś zapukał do jej drzwi. Niechętnie wstała i otworzyła. Gościem okazała się lekko uśmiechnięta Sakura, która przyszła poinformować o nowej misji, na którą mają się wybrać. Widocznie Tsunade znalazła coś odpowiedniego dla ich drużyny.  Wzdychając ciężko ubrała buty i skierowała się tuż za zielonooką.

- Wejść! – usłyszały specyficzną komendę, po której wkroczyły do gabinetu Tsunade. Czekali tam już Kakashi i Naruto. Blondyn spojrzał kątem oka na Harumi , która bez słowa stanęła tuż obok nich. Otrzymali misję bezpiecznego dostarczenia cennych dokumentów do pobliskiej wioski. Zadanie banalne, ale słowo „ cennych „ pobudziło Uzumakiego do działania. Bez zbędnych formalności wyruszyli.

***

Droga minęła spokojnie, dochodząc do miejsca, w które mieli dostarczyć wartościowe papiery zamaskowany jounin wraz z Sakurą weszli do wielkiego budynku zostawiając dwójkę pozostałych ninja na zewnątrz. Stali w ciszy nie rzucając w swoją stronę ani jednego spojrzenia.  Uwagę czarnowłosej przyciągnęło ciche łkanie dochodzące z pobliskiej uliczki.  Wykonała kilka kroków w tamtą stronę, a zdziwiony jej zachowaniem chłopak podążył tuż za nią.
Ich oczom ukazała się mała , poszarpana dziewczynka zalewająca się łzami. Jej całe ciało okryte było brudem i siniakami. Uzumaki przyklękał przy niej widocznie zmartwiony.
- Hej , co Ci się stało?
- Ja..wyszłam z domu po jedzenie, a jakiś pan mnie pobił i zabrał pieniądze – powiedziała przez szloch. Harumi wściekła popatrzyła raz jeszcze na posiniaczoną dziewczynkę. Złość rosła w niej z każdą sekundą. Zacisnęła zęby jak najmocniej umiała tak samo jak pięści.
- Potwór… - wypowiedziała przez złość skupiając na sobie uwagę dwójki. Te słowa spowodowały, że blondyn popatrzył na nią zszokowany tym słowem. Nienawidził kiedy ktoś go używał, w końcu ludzie nie wiedzieli jak groźne bestie istnieją i jaka bestia mieszka w nim. Te słowa raniły jego uszy niemiłosiernie. Do dwójki ninja dołączyli także szaro włosy i zielonooka, która od razu nie pytając o nic zaczęła leczenie dziecka.
- Potwór… - powtarzała coraz bardziej zła dziewczyna wpatrując się w podłoże. Na samą myśl o takim człowieku robiło jej się nie dobrze.
- Przestań – usłyszała stanowczy i chłodny głos Naruto – Nie powinnaś nazywać tak ludzi – dokończył
- Przestań ?! Słyszysz siebie ?! JEST POTWOREM, TO CO ZROBIŁ JEST NIEWYBACZALNE! – wykrzyczała mu prosto w twarz .
- To prawda zrobił coś strasznego i niewybaczalnego , ale nie wiesz co to znaczy potwór! Ja mam w sobie bestie dlatego nie mogę tego słuchać ! – wszyscy przyglądali się tej kłótni  ze smutkiem wymalowanym na twarzach.
- Jestem Jinchuuriki – ledwo przeszło mu to przez gardło. Patrzyła na niego zdziwiona tym wyznaniem lecz zaraz jej oczy się zmieniły. Na powrót stały się oschłe, które mogłyby zabijać.
- Co mnie to interesuje ? To , że masz bestię w sobie nie znaczy, że nią jesteś. Dla mnie potworami są właśnie tacy ludzie, którzy mają czelność robić takie podłe rzeczy bezbronnym dzieciom! – po tych słowach wyciągnęła plik pieniędzy z kieszeni i rzuciła pod nogi dziewczynki – Wracam – prychnęła po czym skierowała się na powrót w stronę Konohy.
Naruto zaś stał jak wryty nie dowierzając w to jak się zachowała dziewczyna. Nie takiej reakcji z jej strony się spodziewał. Myślał, że zmieni swój stosunek do niego i będzie bardziej ostrożniejsza, przerażona, bądź go znienawidzi, lecz tak się nie stało. Dla niej nie było znaczenia co ma w środku, a on dopiero teraz zdał sobie z tego sprawę po tym jak bezpodstawnie na nią naskoczył mimo, że miała rację. Ten człowiek, który skrzywdził to dziecko jest prawdziwym potworem. Przyłożył rękę do brzucha, gdzie znajdowała się pieczęć i wbił swój zdołowany wzrok w ziemię. Poczuł na ramieniu ciepłą dłoń jego nauczyciela , która może miała przynieść otuchy, ale niestety zbytnio nie zadziałała. Bez słowa zrobił kilka kroków w przód:
- Wracamy, mała da sobie już radę – powiedział jak najspokojniej potrafił chociaż i tak jego ton brzmiał przygnębiająco. Pokiwali zgodnie głowami i dobiegli do niego wyruszając do domu.

***

- Wróciłam , Hideki – zamykając za sobą przywitała się z psem, który na sam jej widok pomachał pociesznie ogonkiem. Przytuliła się do niego z całych sił gładząc delikatnie jego przyjemne, białe futerko. Ten psiak dodawał jej otuchy. Dzisiejszy dzień z pewnością nie należał do tych udanych, więc chciała jak najszybciej iść spać. Wykąpała się i położyła na łóżku, jednak za nic w świecie nie mogła zmrużyć oka. Wpatrywała się tępo w sufit rozmyślając o tym co jej powiedział. Jestem Jinchuuriki , te słowa obijały się w jej głowie. Wiedziała kim są takie osoby. W nich zapieczętowane są ogoniaste bestie. Wychowują się w samotności nie zaznając ciepła domu rodzinnego, gdzie by się nie wychowali wszędzie traktowani są tak samo, jak śmiecie. Jednak dla niej są to najzwyklejsi w świecie ludzie, którzy niczym innym nie różnią się od niej. Prawdę mówiąc ona traktowała ich jak bohaterów, którzy mimowolnie muszą stać się klatką, aby ochronić wioskę. Szkoda, że on tego nie rozumie.
Z jej rozmyśleń wyrwał ją dźwięk pukania, nie wstała. Wiedziała kto stoi po drugiej stronie, nikt inny jej nie odwiedza.
- Harumi…- usłyszała głos za drzwiami , który należał do blondyna. – Otwórz , wiem , że tam jesteś..- mówił dalej nie przestając pukać – Proszę, otwórz , przepraszam Cie … - dalej nic. Z jej oczu poleciała pojedyncza łza. Po kilkunastu minutach dźwięki ustały, a ona pogrążyła się we śnie.

***

Obudziła się około czwartej rano, kiedy słońce dopiero zaczęło wschodzić. Przeciągnęła się leniwie i wyłączyła budzik , który ustawiony był na siódmą. Nie miała ochoty na sen mimo, że oczy dalej jej się kleiły. Wzięła  szybki prysznic i postanowiła, że aby odreagować wczorajszy dzień pójdzie trochę pobiegać w ramach treningu. Ubrała na siebie obcisłe, granatowe dresy, które znakomicie podkreślały jej jędrne pośladki i sportowy top odkrywający pępek. Włosy zaczesała w wysokiego kucyka a na nogi ubrała wygodne adidasy. Otworzyła drzwi i spojrzała w dół gdzie napotkała śpiącego na wycieraczce blondyna. Ten widok bardzo ją zszokował ale i rozczulił. Kąciki jej ust uniosły się ku górze po raz pierwszy od jakiegoś czasu. Ostrożnie wzięła go na ręce i wniosła do środka kładąc na łóżku i przykrywając kołdrą. Na stole w salonie położyła termos z kawą i kanapki, które szybko zrobiła. Koło tego wszystkiego ułożyła także kartkę papieru i wraz ze swoim małym towarzyszem wyszła z domu.

***

Było mu tak miękko i wygodnie, że nie miał ochoty otwierać oczu. Do tego jeszcze ten jakże miły zapach, który sprawiał, że czuł się dobrze.  Jednak myśl o wczorajszym dniu spowodowała , że jego niebieskie tęczówki ujrzały światło dzienne. Podniósł się do siadu i rozglądnął dookoła, doskonale znał to miejsce.
- Harumi… - szepnął i zerwał się na równe nogi. Pobiegł do kuchni, łazienki skończywszy na salonie. Nigdzie nie znalazł dziewczyny lecz jego uwagę przykuł ładnie zastawiony stół z pysznie wyglądającym jedzeniem. Podszedł bliżej i sięgnął po kartkę, która leżała obok posiłku.

Naruto, szkoda, że nie poszedłeś do swojego domu tylko spałeś u mnie na wycieraczce. Nie wnikam w twoją głupotę, ale mniejsza z tym. Zrobiło mi się ciebie szkoda, więc nie myśl sobie zbyt wiele! Na stole leżą kanapki, częstuj się. Poszłam pobiegać wraz z Hidekim , mam nadzieje , że jak wrócę to Ciebie już tutaj nie będzie !

PS. Nic się nie stało                                                                                                      
Harumi

Po przeczytaniu wiadomości wyszczerzył się od ucha do ucha po czym sięgnął po kanapkę i wpakował sobie całą do buzi. Musiał przyznać , że były naprawdę pyszne. Sprzątając po sobie wyszedł z jej domu i pobiegł do siebie.

***

Dość szybkim tempem biegła przez kolejne uliczki wioski. Ludzie dopiero budzili się ze snu, a właściciele sklepów otwierali swoje lokale. Tym co lubiła w tej wiosce było to, że pomimo tego iż ludzie jej nie znali to każdy posyłał w jej stronę ciepły uśmiech, machał lub po prostu miło mówił jej dzień dobry. Musiała przyznać , że przywiązała się do tego miejsca. Spojrzała na swojego małego przyjaciela, który dotrzymywał jej kroku. Jeszcze jakiś czas temu nie sądziła, że znajdzie przyjaciół, a co więcej nawet jej się nie śniło, że będą z wioski, z której pochodził ten gbur, który…potrząsnęła energicznie głową, aby nie psuć sobie dzisiejszego humoru. W końcu Uzumaki go dzisiaj poprawił, więc po co to niszczyć. 


***



- Itadakimasu! – krzyknęła siedząc u Ichiraku.
- Itadakimasu!- powtórzył Naruto i obydwoje zaczęli zajadać się pysznym daniem. Popatrzył w jej stronę i znowu. Znowu ten sam przepełniony szczęściem wzrok, w którym widać było aż iskierki. Dziadek jest naprawdę wspaniały przyrządzając ramen, które tak potrafi zmienić osobę.
- mm, pyszne, dokładkę!
- Już się robi! – dostała w odpowiedzi od właściciela
- ejej! Bo zbankrutuję! – żalił się Naruto na co dziewczyna złowieszczo się uśmiechnęła
- hee, sam mnie tu zaprosiłeś w ramach przeprosin, nie mówiłeś, że jest jakiś limit no i przecież wiesz jak bardzo kocham to danie, o wiele prościej byłoby kupić kwiaty
- jesteś okrutna…- załamał się i sięgnął po swój portfel w kształcie żaby. Wypuścił z siebie powietrze i po przeliczeniu pieniędzy stwierdził, że po dzisiejszym obiedzie będzie musiał biedować.
- Dzień dobry – usłyszeli za sobą cichy głosik, który należał do dziewczyny z klanu Hyuuga
- Ohayo , Hinata! – chłopak wyszczerzył się w jej stronę na co ta spłonęła ogromnym rumieńcem i ledwo co trzymała się na nogach
- Wszystko w porządku? – zapytała z troską Harumi, w odpowiedzi dostała twierdzące kiwnięcie głową. Hyuuga zaczęła nerwowo bawić się palcami i odwracać wzrok dalej zarumieniona.
- N..Naruto-kun – wydukała- ja mam dla ciebie zaproszenie- sięgnęła do tylnej kieszeni i wyciągnęła dwie koperty – Harumi-san dla ciebie też – powiedziała w stronę dziewczyny już  mniej skrępowanie. Przyjęli to z małą dezorientacją wyczekując dalszych informacji.
- To na moje urodziny – powiedziała ledwie dosłyszalnie- mam nadzieję, że przyjdziesz Naruto-kun
- Pewnie , że tak ! – na tę odpowiedź dziewczyna zachwiała się niebezpiecznie i zakrywając czerwoną twarz wyszła żegnając się szybko. Na ten widok Nakaze lekko się uśmiechnęła. Uczucia tej dziewczyny można było wyczuć na kilometr, tylko głupek by się nie zorientował.
- Naruto, myślisz , że podobasz się Hinacie?- otwarcie zapytała na co chłopak wypluł wodę, którą właśnie pił
- Cooo?! – krzyknął z niedowierzaniem – pogięło Cie? Hinata to tylko moja przyjaciółka, nie ma szans żebym się jej podobał – tej odpowiedzi się spodziewała. W końcu on był debilem dlatego nie czaiła się z pytaniem.
- A kto Ci się podoba? – na to zaś pytanie zarumienił się nieznacznie. W jego myślach powstał obraz zielonookiej dziewczyny o różowych oczach.
- No wiesz, jest taki ktoś – zaczał niepewnie drapiąc się po czuprynie
- Czyżby Sakura? – z chytrym uśmieszkiem przyglądała się jego reakcji, słysząc jej imię wzdrygnął się i przybierając jeszcze bardziej buraczany kolor szybko zmienił temat.
- Wiedziałam – znudzona dziewczyna odpakowała zaproszenie i teraz myślała już tylko o imprezie. Nie ukrywała swojego podekscytowania, jeszcze nigdy nikt jej nigdzie nie zaprosił, więc było to dla niej bardzo ważne.
- Co powinnam ubrać? – zapytała wpatrującego się w nią chłopaka, który na to pytanie uśmiechnął się tak jak ona to miała w zwyczaju
- krótką sukienkę, oo tak bardzo krótką! Zawsze robimy konkurs i ta dziewczyna , która ma najkrótszą dostaje miskę ramen za darmo ! – za tę odpowiedź dostał po łbie
- Za co? – zapytał masując obolałe miejsce.
- Nie jestem taką idiotką jak ty , nie nabiorę się na to ty zboczeńcu – wstała i skierowała się w stronę domu zostawiając chłopaka z niemałym rachunkiem.

***

Weszła do mieszkania od razu rzucając się w stronę szafy i wyciągając kolejno ubrania, które zaraz lądowały na podłodze. W końcu wyciągnęła obcisłą sukienkę w kolorze jej oczu, która znakomicie podkreślała jej figurę. Do tego dobrała czarne szpilki , srebrny łańcuszek i długie kolczyki. Włosy podkręciła w lekkie fale. Ponieważ jej skóra była gładka jak pupcia niemowlęcia i nieskazitelnie czysta nie używała żadnego podkładu. Oczy podkreśliła tuszem do rzęs i cienką czarną kreską nad linią górnych rzęs. Przejrzała się lustrze i sama nie dowierzała , że potrafi być taka ponętna. Przygotowania jednak zajęły jej sporo czasu. Usłyszała pukanie do drzwi i pobiegła otworzyć, umówiła się , że pójdzie tam z naruto , ponieważ nie bardzo wie gdzie znajduje się siedziba klanu.  Nacisnęła klamkę i ukazała jej się postać blondyna , który swoje szpiczaste włosy pozostawił w nieładzie. Z czoła zniknęła opaska ,a na siebie zarzuconą miał ciemną koszulkę ze znakiem liścia a na ramieniu zarzuconą bluzę, musiała przyznać , że wyglądał całkiem przyzwoicie.
Na jej widok uchylił trochę usta , wyglądała fenomenalnie. Przełknął głośniej ślinę nie mogąc wykrztusić z siebie ani słowa. Dziewczyna parsknęła śmiechem widząc jego minę i zaprosiła gestem ręki do środka. Kiedy przekroczył próg dalej wpatrywał się w nią jak w obrazek. Zmierzył ją wzrokiem od zgrabnych nóg przez chudą talię, skończywszy na przepięknych rysach twarzy i nieziemsko wyglądających oczach, których kolor wydawał się jeszcze bardziej intensywniejszy niż był. Sam nie wiedział co się dzieje , ale jego serce zaczęło bić dwa razy mocniej i szybciej.
- I jak wyglądam ? – obróciła się na piecie ukazując się mu z każdej strony.
- prze…pięknie – wyjąkał dalej śledząc jej każdy ruch
- Dziękuje – ucieszyła się z komplementu – Ty także wyglądasz świetnie , Naruto – na jej słowa oblały go niewielkie rumieńce , które panicznie starał się ukryć odwracając głowę w drugą stronę.
- Chodźmy już – powiedział i wspólnie wyszli w kierunku posiadłości Hyuuga.


 ***


Wchodząc do ciemnego pomieszczenia, w którym zapalone były tylko migające reflektory i grała głośna muzyka ujrzeli Hinatę, która od razu podbiegła do nich i nieśmiało jak to miała w zwyczaju przywitała. Ubrana była w białą sukienkę z falbankami a włosy splecione miała w warkocza. Wyglądała naprawdę słodko. Po odebraniu prezentów od tej dwójki zaprosiła ich do środka. Wzrok wszystkich skierował się na przepiękną Harumi, która chcąc nie chcąc wyglądała najatrakcyjniej ze wszystkich dziewczyn w tym domu. Podbiegły do niej podekscytowane jej wyglądem Sakura i Ino. Haruno miała na sobie różową sukienkę na ramiączkach za kolana z dużym dekoltem , włosy związane w wysokiego koka i ciemny makijaż , który dodawał jej trochę lat dzięki czemu wyglądała na piękną kobietę. Yamanaka natomiast ubrała się w szarą kieckę z kokardą na piersiach, włosy wyprostowane z natapirowaną i spiętą do tyłu grzywką, a na oczach czarne, długie kocie kreski.
- Sakura-chan – zawstydzony Naruto próbował ją komplementować – pięknie wyglądasz
- dziękuje , ale Harumi ! Wyglądasz cudownie !
- Dokładnie , dokładnie ! – zachwycała się Ino, lecz zaraz zauważywszy Saia zniknęła im z oczu. Naruto także wybrał się do męskiej części towarzystwa. Przy pączu stali Shikamaru , Chouji , Kiba i Neji, którzy przyglądali się piękności.
- Cześć wam – przywitał się z kumplami
- Witaj stary, ty to masz szczęście – od razu rzucił w jego stronę Inuzuka
- huh?
- No popatrz tylko na to – wskazał na skrępowaną Nakaze , która nie bardzo wiedziała jak ma się zachować. – Sama słodycz – reszta pokiwała twierdząco głową na znak , że się zgadzają.
- Ona? Rzeczywiście wygląda ładnie
- ładnie ? stary jest ekstra ! Nie obrazisz się jeżeli zacznę działać?
- Nie jest moją własnością, rób co chcesz
- Taak! – ucieszył się Kiba i nalewając pączu do drugiej szklanki ruszył ku dziewczynie. Blondyn spojrzał na niego z lekką irytacją, kątem oka cały czas przyglądał się jego poczynaniom. Nie mógł znieść tego jak do niej podszedł i podał napój, a ta go przyjęła i uśmiechnęła się tak promiennie. Zacisnął mocniej pięści. Nie rozumiał dlaczego tak się czuł , przecież nic ich nie łączy, a mimo to kiedy ktoś do niej podejdzie to rośnie w nim niepohamowana złość.  

Sake lało się litrami, Hinata zabawiała towarzystwo, a pod wpływem alkoholu przestała się krępować i śmiało rozmawiała z każdym na wszystkie tematy. Harumi także nie próżnowała z piciem, połykała trunek kieliszek po kieliszku czując , że coraz bardziej kręci jej się w głowie. Dochodziła północ , a prawie wszyscy byli zalani w trupa.
- Wracam <hyc> Do domu <hyc> - z ledwością mogła wstać , a co tutaj dużo mówić o jakimkolwiek kroku. Zebrała się w sobie i chwiejąc się doszła do drzwi skąd wyszła na ulice.
O dziwo szło jej bardzo dobrze , ponieważ przeszła już jakieś sto metrów. Kiedy jednak weszła w ciemną uliczkę gdzie widoczność była praktycznie zerowa zachwiała się potykając o jakiś kamień i zapewne zaliczyłaby spotkanie z ziemią gdyby nie czyjeś silne ręce chroniące ją przed upadkiem.
- Raany, ciebie nie można spuszczać choć na chwilę z oczu – swoim nieobecnym wzrokiem ujrzała żółtą czuprynę i uśmiechnęła się lekko.
- trochę <hyc> się upiłam <hyc>
- Widzę – wziął ją na ręce i ruszył przed siebie. On w przeciwieństwie do dziewczyny poprzestał na ponczu i był jedynie wcięty. – Ale nie myśl, że odniosę Cie do twojego domu taki kawał drogi, nie mam siły
- Więc puść mnie , sama dojdę – próbowała się wyrwać, lecz w stanie w jakim się znajdowała nie mogła uwolnić się z jego uścisku.
- Nie ma mowy, mieszkam zaraz obok , tym razem to ja zabiorę Cie do siebie
- Nieee chcę <hyc> nie chcę – niczym małe dziecko zaczęła się wykłócać na co chłopak tylko parsknął śmiechem
- Trzymaj się mocno – wskoczył na dach budynku i zaraz znajdowali się przed drzwiami jego mieszkania. Pchnął je i przeniósł dziewczynę przez próg przez co wyglądali trochę jak małżeństwo. Ostrożnie położył ją na swoim łóżku.
- Odnieś mnie do domu – narzekała
- Chcesz to sama idź , ale wątpliwe , że dasz radę
- a żebyś wiedział <hyc> że pójdę! – z całych sił próbowała się podnieść. W końcu jej się to udało , lecz zaraz znów straciła równowagę. Pociągnęła chłopaka za rękę i stało się tak, że oboje wylądowali na podłodze. Ich twarze znowu dzieliły centymetry, a oni wpatrując się nawzajem w swoje oczy nie mogli wykrztusić ani słowa. Ciągle trwając w tej samej pozie dziewczyna w końcu wykrztusiła z siebie:
- Chyba mam dejavu , naruto , zejdź ze mnie <hyc> - te słowa wyrwały go z transu po czym pospiesznie podniósł się kładąc dziewczynę z powrotem na łóżko. – jednak zostanę na noc, dobranoc. – powiedziała po czym zamknęła oczy i od razu pogrążyła się we śnie. Blondyn za to stał nad nią nie bardzo mogąc zapanować nad swoim szybko bijącym sercem. Wpatrywał się w jej spokojną twarz i te usta, które tak go kusiły , że nie mógł się powstrzymać. Nachylił się nad nią i lekko musnął jej wargi.
- Dobranoc … - powiedział do nieświadomej niczego Harumi i skierował się na kanapę. 

~***~
_____________________
No to wróciłam z nowym rozdziałem. Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale brak czasu robi swoje. Na początku nie miałam pomysłu na ten rozdział, potem coś się pojawiło, ale zaraz prysło no i ostatecznie wyszło to tak. Mam nadzieję, że wam się spodoba i dziękuje za pierwsze 1000 wejść :) Zapraszam do czytania moich wypocin, pozdrawiam serdecznie a ja tymczasem zabieram się za czytanie waszych blogów, bo u niektórych mam zaległości małe :* 

8 komentarzy:

  1. Świetne ! Nareszcie coś ciekawego w tej nudnej sieci ! Ostatnimi czasy nie ma żadnych fajnych blogów, a tu taka odmiana ! Amen ! Biję pokłony i takie tam.

    Pozdrawiam.
    Seth

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypocin?;d Nie doceniasz się;d
    Przecież notka jest znakomita, jedna z lepszych jeśli nie najlepsza;)
    Coraz ciekawiej się robi...;d
    Pozdrawiam i życzę dużo weny:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Brakuje mi już pomysłów na komentowanie rozdziałów, a nie lubię się powtarzać. Piszesz świetne, wciągające opowiadanie! Oby tak dalej! Naruto zaczął zwracać swoją uwagę na kimś innym niż Sakura (swoją drogą, czasem nie trawie różowej). Czy Harumi musi być tak często oziębła? Pozdro! xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram przedmówcę... Sakura ssie... to jest... porażka natury...

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyżby Naruto się zakochał?
    A może to tylko kolejne zauroczenie jak w przypadku Sakury?

    Pierwszy raz wszedłem na Twojego bloga wczoraj i no cóż... Nieźle piszesz, jednak jak tutaj czytam to próbujesz za wszelką cenę połączyć Naruto z... Harumi, tak się nazywa, chyba, co nie? Reszta wydarzeń jest tylko tłem, podkładem do następnej historii miłosnej która zapewne stanie się dla niektórych kolejnym wyciskaczem łez.

    Moja rada - oczywiście nie musisz z niej korzystać - trochę więcej akcji, gdyż jak dotąd powstaje tutaj małe LoveStory. Nawet jeżeli dodałabyś jakąś walkę np. zagrożone byłoby życie Harumi wówczas pozwoli Ci to w pewien sposób "złączyć" ze sobą Naruto z Harumi. Niedosyt fanów Shounenów, a także Romansów zostałby wspólnie zaspokojony - upiekłabyś dwie pieczenie na jednym ogniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zapraszam na mojego bloga - Link na profilu.

      Usuń
  6. Orfar ma dużo racji, jednak wszystko z czasem, to dopiero 5 rozdział, a że czytałam wcześniejszy blog Harumi wiem, że o akcję potrafi zadbać :D :D :D
    A za to wątki romantyczne, hehehe sugoiiii :D Lece czytać dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać, że Harumi i tak lubi Naruto i vice versa mimo, że sobie tego nie okazują.
    Kiba - podrywasz ;p
    Podziwiam długość Twoich rozdziałów, moje są znacznie krótsze, no ale cóż;p

    OdpowiedzUsuń