Uchyliła swoje zmęczone powieki przebudzając się ze
snu. Rozglądnęła się dookoła. Znajdowała się w jasnym pomieszczeniu, przez
którego okno wpadały ciepłe promienie słoneczne. Odkryła pościel i ujrzała
swoje zabandażowane ciało, na którym widniała także krótka, zwiewna biała
halka. Najpewniej strój szpitalny, w którym się znajdowała. Na szafce z boku
ujrzała białego żonkila. Czyli ktoś ją odwiedza. Nic nie mogła sobie
przypomnieć, ostatnim co pamiętała to pocałunek tej świni i niewyobrażalny ból
, kiedy po raz kolejny spotkała się z podłożem. Spuściła swój wzrok na obolałe
dłonie, była załamana. Tyle czasu nic jej nie dało. Musieli ją ratować,
pokazała wszystkim jak obrywa i to akurat od tego człowieka, którego chciała zabić
z całego serca. Z trudem podniosła się z łóżka po czym otworzyła okno i
ukradkiem wymknęła się z pokoju.
***
- jeszcze się nie obudziła, więc wejdziemy do niej
tylko na chwilę – za drzwiami pustego pomieszczenie dało się słyszeć głos
Sakury i zamyślone Hai blondyna. Przekraczając próg oboje stanęli jak wryci.
Puste łóżko z nieładnie pomiętoloną pościelą i otwarte okno, przez co
zawieszone w nim jasno zielone firanki falowały delikatnie.
- ZNIKNĘŁA! – krzyknęli obydwoje z przerażeniem. Bóg
wie co mogło jej teraz strzelić do głowy.
- Sakura-chan, rozdzielimy się . Ty pójdziesz do jej
domu, a ja pobiegnę do więzienia. – w efekcie dostał twierdzące kiwnięcie głową
i po chwili rozproszyli się w zupełnie innych kierunkach.
***
Głupia!
Powtarzał ciągle w myślach, czyżby chciała się znów zemścić? To
było tak nieprofesjonalne, że zaczęło się
w nim gotować. Wbiegł do budynku lecz kiedy dowiedział się, że
dziewczyny tutaj nie było, a więzień dalej siedzi w celi odetchnął z ulgą i
wyszedł z powrotem na zewnątrz. Tylko cholera gdzie ona się podziała? Może
poszła do domu? Na pewno. Pokręcił głową już kompletnie się uspokajając i
postanowił iść trochę potrenować. Od razu zmierzył w stronę pola treningowego.
Kiedy był już w pobliżu dało się usłyszeć jakieś wybuchy i zauważyć trochę dymu
unoszącego się co jakiś czas w powietrzu, ale nie budziło to w nim niepokoju.
Była to rzecz normalna, widocznie ktoś akurat także próbował się doskonalić.
- Fuuton! Hariken! – słysząc znajomy głos i nazwę
techniki otworzył szeroko oczy po czym pędem pobiegł w tamtą stronę. Już z
daleka mógł dostrzec zabandażowaną dziewczynę w białej halce, która oblewała
się potem mimo iż ledwo trzymała się na
nogach.
- Harumi! – krzyknął w jej stronę podenerwowany i
podszedł bliżej. – Zwariowałaś? Przestań natychmiast! – nie odezwała się do
niego ani nawet nie obróciła. Kompletnie nie zwracała na niego uwagi traktując
jak powietrze. Jej czakra była już na wyczerpaniu, nie zregenerowała swoich sił
po ostatniej walce, ale nie mogła po prostu siedzieć. To wszystko rozwalało ją
od środka. Złożyła palce próbując wykrzesać z siebie więcej mocy lecz było to
daremne. Zrezygnowana zaczęła walić rękoma w ziemię z całych sił jakie jej
pozostały. W miejscu kostek przez bandaż przebijał się czerwony kolor. Ręce drżały
jej lecz nie zaprzestała tej czynności. Zamachnęła się po raz kolejny lecz
pieść nie doszła celu, ponieważ Uzumaki skutecznie ją przytrzymał.
- Wystarczy – powiedział wpatrując się w nią smutnym
wzrokiem. Pierwszy raz widział ją w takim stanie.
- Puść mnie –
powiedziała cicho nie podnosząc wzroku. Jej ton nie był o dziwo oschły jak
zawsze lecz bardziej płaczliwy, nie mający w sobie zupełnie nic więcej prócz
cierpienia.
- Co się z Tobą dzieje, powinnaś odpoczywać – próbował
jej wytłumaczyć lecz nic nie zdziałał.
- Powiedziałam puść mnie – powtórzyła identycznym
tonem co przed chwilą i próbowała wyrwać swoją rękę z uścisku lecz brak sił jej
na to nie pozwolił. Z jej oczu mimo tego, że próbowała to powstrzymać wyleciały
pojedyncze łzy kapiąc na ziemię jedna po drugiej. Jego oczy jeszcze bardziej
się poszerzyły na ten widok. Ona płacze, pierwszy raz widzi jak płacze. Nie był
to jednak przyjemny widok, sprawiał, że serce mu się krajało.
- Dlaczego płaczesz? – zapytał rozluźniając całkowicie
swój uścisk i kładąc dłoń na jej ramieniu. Nie odpowiedziała mu, w tej chwili
za wszelką cenę próbowała powstrzymać strumień wody wypływający spod jej
powiek. Potrząsnął nią lekko domagając się odpowiedzi. Znów cisza. Westchnął
zrezygnowany przyciągając do siebie zdezorientowaną dziewczynę i przytulając.
- Wyobrażam sobie jak możesz się czuć, ale powinnaś
zaprzestać zemsty. On zostanie ukarany. – mówił do niej dalej trwając w tej
samej pozie. – Masz teraz przyjaciół, wiem , że nie zastąpimy Ci rodziców, ale
jako wioska jesteśmy jedną wielką rodziną . jesteśmy przyjaciółmi i możesz na
nas liczyć. – kontynuował. Słysząc jego piękne słowa nie kryła już swoich
emocji i wybuchła szlochem.
- dziękuje – powiedziała cicho dalej płacząc i mocniej
ściskając bluzę blondyna i zaciskając mocniej powieki.
***
- przestępco imieniem Shiba! Za zbrodnie przeciwko
wiosce Liścia, zniszczenie wioski Wiru i dotkliwe skrzywdzenie naszego
przyjaciela zostajesz skazany na karę śmie…
- tsunade-sama! – przerwała jej Harumi kłaniając się
przed nią w geście przeprosin za jej zachowanie.- przepraszam, ale zabicie go
nic nie da. Nienawidzę go , to prawda, pewnie pomyślicie, że zwariowałam, ale
czegoś się nauczyłam. – spojrzała na chwilę w stronę Uzumakiego. – Zrozumiałam,
że jeżeli ludzie nie nauczą się wybaczać to wojny i przemoc na świecie będą
rosły. Będę pierwszą , która rozpocznie sznur ludzi, którzy tak postąpią, więc…
wybaczam mu! – odwróciła się w jego stronę na co ten rozchylił szeroko oczy
patrząc na nią – Proszę o surową karę, ale niech nie będzie to śmierć…- wszyscy
na początku zszokowani , obecni na Sali gdzie odbywał się osąd Hokage teraz
uśmiechnęli się lekko. Jej słowa naprawdę ich rozczuliły, pomachali twierdząco
głowami na znak, że się zgadzają. Tsunade chwile wpatrując się surowym wzrokiem
w dziewczynę po chwili także uniosła kąciki swoich ust ku górze.
- Dobrze… w takim razie skazuje Cie na dożywotnie
więzienie i pozbawienie możliwości używania czakry poprzez zerwanie jej
nici. Zabrać go i wykonać zabieg.
- Hai ! – odpowiedziała jej zgodnie grupka ANBU
***
- Byłaś wspaniała, Harumi – powiedział Kakashi na co
dwójka jego uczniów zgodnie pokiwała głowami. Ta za to lekko się uśmiechnęła
lecz nie odezwała ani słowem.
Rozglądnęła się po gwarnej i jak zawsze słonecznej wiosce intensywnie o
czymś myśląc. Była zupełnie nieobecna co nie uszło uwadze jej towarzyszy.
- Wszystko w porządku ? – zapytała ją Haruno
- Um – przytaknęła jej Nakaze
- Co teraz zamierzasz? Może dołączysz do szeregów
naszych ninja? – zaproponował Hatake wyciągając przy tym swoją książkę,
Eldorado Flirtujących .
- Wątpię, wracam do domu
- myślałem, że idziemy do Ichiraku – powiedział
blondyn
- bo idziemy, gomen, gomen trochę niezbyt precyzyjnie
się wyraziłam, wracam do swojego prawdziwego domu, niedaleko miejsca gdzie
kiedyś znajdowała się moja wioska , stoi tam taka chatka, w której się
wychowa…- nie dane jej było dokończyć ponieważ przerwało jej głośne Cooo? Dwójki nastolatków.
- o czym ty mówisz? – wyrwał się pierwszy Naruto
- o co ci chodzi? To po co tutaj przybyłam właśnie się
skończyło. Nie mogę siedzieć wam na głowie, więc wracam. Nigdy nie
powiedziałam, że zostaję tutaj na stałe. – powiedziała o dziwo spokojnie.
Naruto podrapał się po czuprynie, w sumie mówiła całkiem z sensem, ale wtedy
przecież nie wiedziała, że znajdzie tutaj przyjaciół.
- Nie wyjeżdżaj – próbowała przekonać ją Haruno
- Przykro mi, decyzja już zapadła , wyjeżdżam jutro.
- To może przesunęłabyś wyjazd trochę czasu? – wtrącił
się Kakashi – mam pewną propozycję…ale dokończę przy misce ramenu – jej oczy
zaświeciły i przyspieszywszy kroku jako pierwsza weszła do baru.
- Ohayo! – przywitała się z właścicielem na co w
odpowiedzi dostała szeroki uśmiech, a już za momencik porcję jej ulubionego
dania.
- Itadakimasu! – krzyknęli wszyscy hurkiem i zaczęli
się zajadać.
- A więc kakashi-san? Jaka to propozycja? – zapytała
skupiając na nim swój wzrok.
- Chce żebyś została i pomogła Naruto w treningu
- Nani?? – zdziwił się blondyn. – Jakim treningu?
- Od jutra chciałbym nauczyć Cie używać natury czakry.
Harumi już to potrafi, a uwierz mi każda
rada będzie dla ciebie cenna, bo nie jest to łatwe zadanie. – Uzumaki pokiwał
głową na znak, że rozumie i teraz wszyscy wlepiali wzrok w czarnowłosą
oczekując na jej decyzję. Przymknęła oczy po czym podniosła miskę i wypiła do
końca. Spuściła z siebie powietrze i odłożyła ją powrotem na blat.
- Przykro mi, ale jednak muszę odmówić – uniosła lekko
kąciki ust ku górze.- w wiosce macie pełno ninja, którzy potrafią używać natury
chakry. Do tego nie wiadomo jaką on
posiada, może być tak, że będzie posiadał ziemię lub wodę i wtedy mu nie
pomogę. Z resztą z tego co pamiętam to nie miałam problemu z tym, żeby to opanować
więc on na pewno da radę – uśmiechnęła się do nich promiennie a następnie
podniosła się z siedzenia. – Muszę się spakować, potem przyjdę się pożegnać,
dziękuje za posiłek, Kakashi-san! – pomachała mu i zniknęła w mgnieniu oka. Hatake westchnął zrezygnowany
- przecież nie mówiłem , że zapłacę…
- Kakashi-sensei , Harumi w sumie miała rację w wiosce
jest pełno osób, które mogą pomóc Naruto w treningu. – wtrąciła się Sakura
- Wiem, ale nie wiem czy ktoś tak bardzo wpłynie na jego
rozwój jak ona. Poza tym chciałem sprawdzić pewną teorię, ale niestety to nie
wypali. Podjęła już decyzję.
- Teorię?
- Tak jak mówiłem to już nie ważne. W każdym razie
Naruto, zaczniemy wcześniej bądź za godzinę na polu treningowym .
- Hai! – podekscytowany chłopak zerwał się z miejsca i
wybiegł z baru, kiedy Hatake się odwrócił Sakury też już nie było , a
wyciągnięta ręka kucharza domagająca się zapłaty sprawiła , że jeszcze bardziej
się załamał.
- Co ja z nimi mam…- pokręcił głową i dał mu pieniądze
po czym zniknął w chmurze dymu.
***
Pakowała swoje rzeczy i sprzątała mieszkanie. Sama nie
wiedziała czemu , ale kiedy to robiła czuła w środku pewnego rodzaju smutek.
Przyzwyczaiła się do tego miejsca. Popatrzyła na pomalowane ściany i
przypomniał jej się dzień, w którym zmusiła Naruto do pomocy jej przy małym
remoncie. Na samą myśl zachichotała cichutko przykładając dłoń do ust i mrużąc
oczy. Spojrzała na Hidekiego, który także był nieco smutny.
- hej , nie ważne gdzie jesteśmy jeżeli jesteśmy razem
– uśmiechnęła się do niego serdecznie na co pomachał ogonkiem – nie możemy
siedzieć im na głowie przez cały czas, już i tak wystarczająco dużo dla nas
zrobili. Przede wszystkim pokazali co jest tak naprawdę w życiu ważne, wszystko
będzie dobrze – po tych słowach na powrót zabrała się za sprzątanie, lecz zaraz
usłyszała pukanie do drzwi. Podbiegła otworzyć a za nimi ujrzała grupkę
uśmiechniętych ninja, z którymi zdążyła się zakolegować przez ten czas pobytu
tutaj.
- Co wy tutaj robicie? – zapytała zapraszając ręką do
środka i otwierając szerzej.
- Przyszliśmy Cię pożegnać – odpowiedział jej
Shikamaru na co cała reszta pokiwała głową potwierdzając jego słowa. Hinata,
Ino i Sakura powstrzymywały swoje łzy kiedy ich nowa przyjaciółka przytulała
każdego z osobna, kiedy była tuż koło
nich rzuciły się na nią całkowicie wylewając swoje łzy. Harumi także nie kryła
swojego wzruszenia tą sytuacją. Nigdy w życiu nie spodziewała się, że ktoś
będzie za nią tęsknił a co dopiero , że będzie za nią płakał. Z jej oczu także
poleciało kilka kropel.
- A gdzie Naruto? – zapytała spostrzegając, że brakuje
tu jednego z nastolatków.
- Poszedł na trening z Kakashim-sensei – odpowiedziała
jej Haruno. – Harumi, prosimy Cie przemyśl to jeszcze. Jesteś dla nas jak
rodzina, wcale nie jesteś dla nas kłopotem
- Dziękuje za przemiłe słowa – uśmiechnęła się lekko i
wbiła swój wzrok w podłogę – Jednak chciałabym odwiedzić grób rodziców – na jej
odpowiedź nikt się już nie odezwał co było znakiem, że każdy rozumie jej
postępowanie.
***
Tymczasem na polu treningowym Yamato i Kakashi właśnie
sprawdzili jaką naturę czakry posiada Naruto. Okazał się nim wiatr. Pierwsza
faza treningu miała polegać na przecięciu w ręku zwykłego liścia używając do
tego tylko i wyłącznie natury. Było to wyczerpujące, ponieważ użytkownik miał
stworzyć kilka tysięcy klonów z czego każdy miał wykonać tą samą czynność. Zadanie
na pozór łatwe okazało się jednak nieco trudniejsze. Yamato kontrolował
przepływ czakry Naruto, aby ten nie przesadził i nie zamienił się w Kyuubiego,
a Kakashi leżał pod drzewem i czytał swoją książkę. Mijały godziny a efektów
niestety nie było żadnych…
- Musisz się skupić, Naruto – pouczył go Kakashi –
słońce już zachodzi , a nie chcemy siedzieć tutaj całą noc.
- kakashi-sensei! Mógłby mi trener coś podpowiedzieć –
narzekał oblany potem blondyn
- niestety nie używam wiatru, więc nic nie poradzę ,
idę się zdrzemnąć
Na niebie zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy, a w
pobliżu słychać było tylko dźwięki determinacji i ciężkiej pracy.
- Nie mogę, nie uda mi się … - powiedział zmarnowany.
Od kilku minut przyglądała się mu pewna niebieskooka dziewczyna, która słysząc
te słowa zacisnęła mocniej pięści.
- Weź się w garść! – krzyknęła wychodząc zza krzaków i
szybkim krokiem zbliżając się do niego
- Harumi..- powiedział zdziwiony jej obecnością – Co ty
tutaj robisz?
- Przyszłam się pożegnać, ale patrząc na Ciebie chyba
będę jednak musiała przesunąć trochę ten wyjazd. Zamierzasz się poddać, bo nie
potrafisz przeciąć małego listka?
- To wcale nie jest takie proste ! – naburmuszył się
- Nie jest?! To patrz ! – wyrwała mu z ręki liść i bez
jakiejkolwiek trudności sprawiła , że podzielił się na dwie połowy. – Mówiłeś coś?!
– dalej na niego wrzeszczała . Na głowach Yamato i Kakashiego pojawiły się
charakterystyczne kropelki na widok tej sceny.
- Musisz się skupić! W tej chwili nie ma innych myśli
niż te, że za wszelką cenę musisz to przeciąć. Spraw aby twoja czakra zrobiła
się ostrzejsza i cieńsza niż kiedykolwiek była i przelej ją na listek! No chyba,
że masz zamiar pół roku trenować to gówno zamiast nauczyć się potężnej
techniki!!!
- Cholera, pokaże Ci!! – wykrzyczał jej to prosto w
twarz poirytowany. Zamknął oczy i zrobił dokładnie to co mu kazała. I bach.
Poczuł to, każdy klon otworzył dłonie, w których znajdowały się teraz już nie
jeden a dwa kawałki. Poszerzył oczy i wyszczerzył się jak tylko mógł:
- YATTA!! – krzyknął szczęśliwy. Nakaze jak i dwójka Jouninów
uśmiechnęła się lekko widząc postęp.
- wiedziałem, że będzie to strzał w dziesiątke –
powiedział cichutko Hatake do swojego towarzysza
- um – przytaknął mu nie kryjąc swojego uśmiechu i
zadowolenia.
____________________________________
Ohayo minna! ;*
wstawiam kolejny rozdział mam nadzieję, że wam się spodoba. Kurcze no motywujecie mnie z każdym rozdziałem , a wena aż ze mnie kipi! Dziękuje wam za przemiłe słowa naprawdę zakładając tego bloga nie sądziłam, że aż tak przypadnie wam do gustu :) Jeżeli coś wam przeszkadza to piszcie, a postaram się poprawić. Muszę iść się uczyć, więc nie wiem czy są jakieś błędy , ale sprawdze to już jutro jeżeli chce mieć dostęp do komputera...tak więc siemanko, referat sam się nie napisze!
Buziaki moi kochani! :*
Notka jak zawsze napisana elegancko,jedyne co sie rzuca w oczy ze jak zaczynasz dialog nie zawsze zaczynasz go z duzej litery...;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
No ! I to ja rozumiem !
OdpowiedzUsuńTo się nazywa mieć głowę na karku !
Notka jak zwykle świetna, to znaczy, znajdzie się tam parę błędów, ale nie są one oczojebne xD
Harumi i Naruto... ciekawe połączenie Senseia i Ucznia... chociaż wydaje mi się, że będzie z nim krucho, jak jej podpadnie !
Czekam na next !
Pozdrawiam
Seth
ehh... Nie za bardzo lubię gdy Naruś jest "Bity po łbie" przez dziewczyny, to nie dla mnie, dlatego też nie za bardzo lubię Sakurę oraz jej podobne typy bohaterek.
OdpowiedzUsuńHarumi sensei dużo nauczy Naruto o naturze wiatru, nie? Ale chyba nie będzie tyranką? Notka świetną. xxx
OdpowiedzUsuńNotka świetna zresztą jak pozostałe Harumi w roli sensei Naruto to bardzo ciekawy pomysł mam nadzieję że Naruto nie dostanie za dużo po łbie :P Nie mogę się doczekać kolejnej notki , życzę weny.
OdpowiedzUsuńYondii
Blog świetny, a opowiadanie mistrzowskie. Bardzo się cieszę, że znalazłem twój blog. Nawet nie wyobrażasz sobie jak miło jest mi czytać bloga, w którym nie ma ani NaruSaku, ani NaruHina, tylko z zupełnie coś nowego. O tak! Tego mi było potrzeba. Już nie mogę się doczekać następnych notek.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, jeśli lubisz opowiadania o Naruto, to zapraszam na mój blog (tylko, że dawno nic nie napisałem):
http://naruto-historia-pisana-od-nowa.blog.onet.pl
W każdym razie, mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejna notka.
Pozdrawiam i weny życzę.
Zarąbista notka - tak jak wszystkie!
OdpowiedzUsuńDobrze, że Harumi jeszcze zostaje w Wiosce Liścia ^^
Pozdrawiam i czekam na next ;**
Heya, na bloga trafiłam przypadkiem, zabieram się za czytanie od początku :) Tymczasem zapraszam do siebie, dopiero zaczynam, więc proszę o wyrozumiałość. ;> Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHarumi? Żyjesz jeszcze? No bo wiesz... mówiłaś, że masz wenę, a tu brak notek...
OdpowiedzUsuńJeśli cię to interesi to u mnie pojawiła się nowa. Zapraszam ^^
No i oby Harumi została w wiosce jak najdłużej! Albo i na zawsze ^.^ Najbardziej rozbawiła mnie końcowa scenka podczas treningu Naturo(aż się przypominają odcinki jak się męczył przy tym treningu :D). I cieszę się, że masz tak dużo weny, bo wykorzystujesz ją w bardzo dobry sposób xD Nie ma u Ciebie rozdziału, który by mi się nie spodobał :*
OdpowiedzUsuńZadziwiła mnie decyzja Harumi o tym co dalej uczynić z Shibą. Widać już pozytywne skutki przebywania z Naruto. On to jednak ma tę zdolność do zmieniania ludzi.. Aż miło ;)
OdpowiedzUsuńMiło się czyta twoje prace: )
OdpowiedzUsuń